ŚwiatDrugi dzień strajku brytyjskiej poczty

Drugi dzień strajku brytyjskiej poczty

Związek zawodowy pocztowców CWU (Communication Workers Union) potwierdził, że w najbliższym tygodniu nasili akcję strajkową, uprzedzając pracodawcę o nowym, trzydniowym strajku poczty od czwartku do soboty włącznie.

Drugi dzień strajku brytyjskiej poczty
Źródło zdjęć: © AFP

23.10.2009 | aktual.: 23.10.2009 07:19

Piątek jest drugim dniem pierwszego ogólnokrajowego strajku poczty od dwóch lat. O 4. nad ranem do strajku przystąpiło 78 tys. listonoszy i pracowników odbierających pocztę. W czwartek strajkowało 42 tys. pracowników sortowni i kierowców. Pikietowano 68 sortowni w całym kraju.

CWU wyraziło gotowość bezwarunkowo przystąpienia do rozmów z pracodawcą Royal Mail w ramach niezależnego arbitrażu ACAS. Nie ma jednak pewności, czy do rozmów dojdzie i jaka będzie ich formuła.

Strajkujący mają za złe rządowi, że nie chce się zaangażować w spór i nie wywiera żadnej presji na kierownictwo Royal Mail, by szukało rozwiązania kwestii spornych w drodze negocjacji. W ich przekonaniu kierownictwo firmy zajmuje nieustępliwe stanowisko i chce negocjować wyłącznie na swoich warunkach.

Strajkujący pocztowcy uzyskali w Izbie Gmin poparcie 123 posłów, którzy w czwartek podpisali się pod petycją. Posłowie zaapelowali do rządu, by interweniował w sporze, by jak najszybciej doprowadzić do ugody między stronami.

Poseł lewego skrzydła Partii Pracy John McDonnell powiedział telewizji Channel 4, iż odpowiedzialność za pocztę nie powinna już być w gestii ministra ds. biznesu, Lorda Petera Mandelsona, "ponieważ nie jest on właściwą osobą mogącą skłonić do rozmów obie strony". Związkowcy oskarżyli go, że "mówi nieprawdę", staje po stronie kierownictwa firmy i forsuje prywatyzację.

Premier Gordon Brown w czasie wizyty w Yorkshire dał do zrozumienia, iż spór Royal Mail ze związkiem CWU nie jest odpowiedzialnością rządu, a o strajku powiedział, że jest daremny, ponieważ poczta straci klientów i "osiągnie skutek odwrotny od zamierzonego".

Sednem sporu są: rosnące obciążenie i dłuższe godziny pracy, przy braku rekompensaty płacowej, siatka płac faworyzująca kierownictwo, przez związkowców uważane za niekompetentne, brak bezpieczeństwa zatrudnienia, brak jasnego, długofalowego modelu funkcjonowania poczty i deficyt zakładowego funduszu emerytalnego.

W ostatnim roku obrachunkowym zysk poczty wyniósł 321 mln funtów, ale jej obroty wskutek upowszechniania się e-maili i SMS-ów kurczą się o ok. 10% rocznie. Przez Royal Mail przechodzi ok. 75 mln listów i przesyłek dziennie.

Z sondażu BBC dla programu Newsnight wynika, iż 50% ankietowanych jest po stronie CWU, a 25% opowiada się za jej managementem. 68% uważa, iż poczta powinna pozostać usługą publiczną wobec 22% respondentów, którzy chcą jej prywatyzacji.

BBC sugeruje, iż strajk poczty może być dla rządu Browna tym samym, czym w 1979 r. był strajk pracowników lokalnych dla rządu laburzystowskiego premiera Jamesa Callaghana, to znaczy pogrążyć go politycznie i utorować konserwatystom drogę do zwycięstwa.

CWU jest afiliowany przy Partii Pracy i finansuje ją. W ostatnich 8 latach, od 2001 r. przekazał jej blisko 6 mln funtów. - Gdybym zapytał członków, czy chcą nadal wpłacać na fundusz Partii Pracy, to odpowiedź mogłaby być tylko jedna - powiedział dziennikarzom wiceszef CWU Dave Ward.

- Strajk, który rozpoczął się od sporu pracowniczego coraz bardziej się upolitycznia - uważa BBC.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)