Drugi dzień blokady cukrowni w Kętrzynie
Rolnicy z Samoobrony drugi dzień blokują bramy Cukrowni Kętrzyn. Zapowiadają, że będą protestować, aż właściciele fabryki przestaną demontować maszyny cukrownicze. Do zakładu
przyjechał we wtorek jego dyrektor - Eugeniusz Lotek.
Blokada kętrzyńskiej cukrowni rozpoczęła się w poniedziałek w południe. Około 150 rolników z Samoobrony zatarasowało trzy bramy cukrowni, nie pozwalając na wyjazd tirów z maszynami cukrowniczymi. Blokada trwała całą noc.
Przez bramy cukrowni rolnicy wypuszczają jedynie ciężarówki z cukrem.
Dyrektor cukrowni, który przybył na miejsce protestu we wtorek, wyznaczył termin spotkania z protestującymi na środę. _ Chciałem się z nimi spotkać teraz, ale objechałem cały zakład i nie widzę nikogo z kim można rozmawiać_ - powiedział.
Jego zdaniem rolnicy nie mogą zmusić właściciela cukrowni, by przestał demontować urządzenia. To jest zakład prywatny, a sprawa własności jest rzeczą świętą. Nikt nie może nakazać właścicielowi, gdzie ma przerabiać buraki, a te stąd będą przerabiane w Glinojecku. Glinojeck ma większe moce przerobowe niż Kętrzyn. Taka jest decyzja właściciela - dodał Lotek.
Rolnicy uważają, że podpisane z cukrownią kontrakty nie są satysfakcjonujące. W tym roku mamy jeszcze zagwarantowany skup 150 tys. ton buraków. W latach następnych mówi się już o mniejszych kontraktach - powiedział przedstawiciel protestujących rolników.
Według Lotka umowy zawarte na 2002 i 2003 rok przewidują skup 100 tys. ton buraków. Ale to nie oznacza, że nie będziemy mogli skupić więcej. Dzięki temu, że jesteśmy w brytyjskiej grupie cukrowniczej, możemy mieć większe możliwości skupu - uważa dyrektor. (mk)