Droższy chleb w nowym roku
Z nadejściem nowego 2007 roku będą podwyżki cen chleba i pieczywa.
- W żniwa, kiedy było już wiadomo, że będą kiepskie zbiory, z kraju wyjeżdżały wagony ze zbożem- zauważa Roman Kalkowski, wiceprezes Polskich Młynów, największego operatora na naszym rynku. Na dodatek zbożem są zainteresowani hodowcy trzody, co również może zmniejszyć podaż, a w konsekwencji zwiększyć ceny ziarna i mąki. Ta ostatnia to główny element cenotwórczy.
- W przypadku chleba mąka stanowi co najmniej 50% kosztów - ocenia krakowski piekarz, podstarszy Cechu Rzemiosł Spożywczych Emil Górnisiewicz. Nie jest w stanie powiedzieć, od kiedy może być drożej w piekarniach i sklepach. - Nie kręcę tymi lodami. My dowiadujemy się na samym końcu, dostajemy faktury od młynarzy, bierzemy ołówek do ręki i musimy się przystosować- zauważa. A mąki w piekarni nie da się kupować na zapas. - Może leżeć przez tydzień, góra dwa - przypomina.
Złe wieści dla amatorów "żytniego" Najbardziej może zdrożeć pieczywo żytnie. Ceny ziarna są dziś wyższe o ponad 80% niż o tej porze przed rokiem. - Żyto miało kiedyś połowę wartości pszenicy, teraz mąka żytnia jest droższa od pszennej. W kraju miodem i żytem słynącym brakuje dziś żyta. To się wprost nie mieści w głowie - nie kryje emocji Kazimierz Czekaj. Za kilogram mąki żytniej piekarze płacą już obecnie ponad złotówkę, a ten cenowy rekord będzie zapewne z upływem czasu pobijany.
Młynarze potwierdzają
- Sytuacja na rynku jest na tyle trudna, że podwyżka będzie raczej nieunikniona. Sądzę, że może to mieć miejsce w okolicach połowy stycznia. O ile, nie jestem oczywiście w stanie przewidzieć, nie jestem w końcu wróżką. Nie robiliśmy jeszcze dokładnej kalkulacji, Koniec i początek nowego roku nigdy nie są najlepszym momentem do zawierania transakcji, trwa "badanie sił". Oczekiwania rolników są w każdym razie duże, w tej chwili spodziewają się powyżej 600 zł za tonę pszenicy - zauważa Marek Dębski, dyrektor sprzedaży w Polskich Zakładach Zbożowych "PZZ" S.A. w Krakowie. Dodajmy, że na małopolskich targowiskach tę 600-zł cenę wyraźnie już pszenica przekroczyła. Na przykład w Wadowicach i Krzeszowicach życzono sobie po 65 zł za kwintal, w Suchej nawet 75 zł. Teoretycznie można się wspierać zakupami nieco tańszego ziarna u sąsiadów, ale w praktyce wychodzi to zwykle na jedno.
- Kupując na Słowacji czy w Czechach trzeba przecież doliczyć koszty transportu. Jeszcze wyższe w przypadku ewentualnych zakupów w Niemczech- wyjaśnia Marek Dębski. Jak widać, trudno będzie o wykonanie ruchów, które mogłyby uchronić przed zbliżającymi się podwyżkami cen pieczywa. Zdaniem Kazimierza Czekaja mogą to być kroczące podwyżki, nie za jednym zamachem. Przynajmniej on się nastawia w tej chwili na takie rozwiązanie przy dostawach do sklepów. Kroczące, na raty - niewielka to pociecha dla kupujących pieczywo. W kieszeni zostanie mniej.
(TUR)