Drogie Zakopane
Połowa sezonu turystycznego za nami. Czas na pierwsze podsumowania oraz podliczenie ewentualnych zysków i strat. Zakopane jako stolica Tatr nadal magicznie przyciąga do siebie samą nazwą. Niestety, utarło się, że to wyjątkowo drogie miejsce. Czy tak jest rzeczywiście?
Kiedyś, a może i po części teraz, stolica Tatr to oferta dla ludzi zamożnych. Ale mijające lata braku inwestowania w infrastrukturę turystyczną i konkurencja rodzimych i zagranicznych kurortów zrobiły swoje. Trudno jednak mówić, że przez ostatnie lata ceny poszły ostro do góry. Zazwyczaj utrzymywane są na stałym poziomie, a w niektórych usługach nawet poszły w dół. Tak jest np. na rynku kwater prywatnych.
Rosnące jak grzyby po deszczu nowe pensjonaty, konkurencja tanich kwater w miejscowościach nieopodal Zakopanego spowodowały obniżenie cen w centrum miasta. Ale niestety turyści i specjaliści twierdzą, że i tak w Zakopanem jest za drogo. - Jesteśmy jako kurort za drodzy? przyznaje Andrzej Kawecki prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - Jako przedsiębiorca uważam, że w Zakopanem mamy horrendalne czynsze. Dziwię się sytuacjom, gdy za np. 60-metrowy lokal trzeba zapłacić kilkanaście tysięcy złotych. Wtedy takie biznesy same z siebie są nieopłacalne i dziwię się jak coś takiego może funkcjonować.
Kolejna wada Podhala, czy Zakopanego to fakt, że na czas wakacji podnosi się ceny. Zakochaliśmy się w pieniądzu... Chcemy więcej i więcej. Szkoda, że wciąż nie dotarło do nas, że obniżając ceny i tak generalnie zarobilibyśmy więcej. A tak często turyści zrażają się do Zakopanego widząc jak się ich "skubie". Nasza mentalność musi ewoluować. A czy Zakopane jest droższe czy tańsze od wypoczynku nad morzem? Co wygrywa jeśli chodzi o konkurencyjność cenową? Góry czy morze?
- Według mnie jest to cenowo porównywalne - ocenia Maciej Młynarczyk z zakopiańskiego biura Orbisu. - Ceny się już zrównały i tak naprawdę o wyborze decyduje to, gdzie lubimy wypoczywać. No, może trochę tańsze jest Zakopane. A sami turyści przypominają, że generalnie wypoczynek w naszym kraju do tanich nie należy. W Zakopanem ceny rażą nie tylko u "prywaciarzy" ale i na np. miejskich parkingach.
(bol)