Dreamliner lecący z Chicago do Warszawy lądował awaryjnie w Glasgow
Dreamliner PLL LOT lecący z Chicago, który około 13.00 miał przybyć do Warszawy, około 11.30 musiał przymusowo lądować na lotnisku w Glasgow. Rzeczniczka LOT Barbara Pijanowska-Kuras poinformowała, że przyczyną lądowania był komunikat systemu przeciwpożarowego w luku bagażowym, który otrzymali piloci. W wyniku zdarzenia nikt nie został ranny, pasażerowie są bezpieczni.
Polski samolot wysłał "generalne zawiadomienie o niebezpieczeństwie" około godz. 11.00. Pilot samolotu poprosił wieżę kontrolną na Wyspach Brytyjskich, by skierowały samolot na najbliższe lotnisko.
Zaraz po zdarzeniu szkockie media podawały, że załoga samolotu wyczuła dym w kokpicie, była mowa także o pojawienia się ognia na pokładzie. Tymczasem rzeczniczka PLL LOT Barbara Pijanowska-Kuras zdementowała w rozmowie z TVN24 informacje o pożarze i dymie na pokładzie. Jak podała, piloci otrzymali komunikat wygenerowany przez system przeciwpożarowy w luku bagażowym. - W takim wypadku procedury przewidują lądowanie na najbliższym dostępnym lotnisku, co też miało miejsce - mówiła.
- Samolot z około 250 osobami na pokładzie bezpiecznie wylądował około 11.30 na lotnisku w Glasgow. Następnie został poddany kontroli, jednak nie został stwierdzony żaden problem techniczny, nie stwierdzono pożaru ani żadnego dymu - powiedziała Pijanowska Kuras.
Rzeczniczka wyjaśniała, że pasażerowie są spokojni, kapitan na bieżąco informował ich o sytuacji.
Pijanowska-Kuras poinformowała, że "sytuacja wyglądała groźnie, ale tak naprawdę nic się nie stało". - Procedury wymuszają w takiej sytuacji lądowanie na najbliższym lotnisku, aby móc poddać maszynę oględzinom - mówiła. Jak dodała, PLL LOT będzie wyjaśniał sytuację.
Szkocka gazeta "Evening Times" na swojej stronie internetowej informowała, że po lądowaniu na miejscu natychmiast pojawiły się służby ratunkowe, w tym straż pożarna. Rzecznik straży nie potwierdził jednak, że na pokładzie doszło do pożaru.
Chwilę po awaryjnym lądowaniu lotnisko wznowiło normalną pracę. Władze portu wydały jedynie komunikat stwierdzający, że "przyjęły lot z Chicago do Warszawy, lądowanie odbyło się bezpiecznie".
Według informacji TVN24, PLL LOT ma wysłać po pasażerów dwa mniejsze samoloty. Podróżujący mają zostać zabrani przez maszyny zastępcze około 17.00, a w Warszawie wylądują około 19.00.
Źródło: eveningtimes.co.uk, TVN24