Dramatyczny apel młodej mamy. To ostatnia szansa dla Pauliny

Jej córka ma zaledwie pół roku. Dwa miesiące po narodzinach wyczekiwanego dziecka na Paulinę spadł cios. Wznowa raka i przerzuty do wątroby i kości. Może ja uratować kosztowne leczenie. - Oddałabym w tej chwili wszystko, by zostać przy córeczce – mówi Paulina Tyrrel i prosi o każdą złotówkę.

Dramatyczny apel młodej mamy. To ostatnia szansa dla Pauliny
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Magda Mieśnik

Ze zdjęcia patrzy przestraszona młoda kobieta. Na rękach trzyma kilkumiesięczną dziewczynkę. "Widzicie mnie i moją córeczkę, która być może przez resztę życia nie będzie miała mamy. Jestem w najgorszym położeniu, jakie może sobie wyobrazić człowiek. Umieram na raka w chwili, w której jestem komuś najbardziej potrzebna. Tracę życie, mimo że kocham moją córeczkę nad życie i oddałabym w tej chwili wszystko, by przy niej zostać" – mówi Paulina.

Kobieta pokonała raka - czerniaka gałki ocznej i wkrótce zaszła w ciążę. Mimo ostrzeżeń lekarzy z powodu ryzyka dla zdrowia zdecydowała się urodzić dziecko. "W lipcu urodziłam tę cudowną dziewczynkę, którą widzicie na moich kolanach. Jest piękna zdrowa, rośnie i rozwija się. Ja z dnia na dzień jestem słabsza, zwijam się do wewnątrz, tracę siły i samodzielność. Jeśli odejdę, moja córeczka Edna nigdy nie wypowie słowa mamo, nigdy nie będzie mnie pamiętała" – opowiada Paulina Tyrrel.

Kilka tygodni po narodzinach córeczki rutynowe badania przerwały szczęście Pauliny. Rak wrócił. Tym razem zaatakował wątrobę i kości. Lekarze w Polsce nie są w stanie pomóc młodej mamie. "Mówią, że naszą najlepszą opcją jest spoglądanie za granicę i udział w badaniach klinicznych, ponieważ skuteczny lek nie jest jeszcze wynaleziony" – mówi Paulina.

Ratunkiem jest leczenie eksperymentalne w Pittsburghu, w Stanach Zjednoczonych. Jest jednak niezwykle kosztowne – potrzeba 850 tys. zł. "Nie mam pieniędzy, które mogą otworzyć mi drogę, kończy mi się czas, a na rękach trzymam dziecko, które powinno mieć mamę! Chcę żyć dla niej, chcę patrzeć, jak siada, robi pierwsze kroki, rzuca mi się na szyję po powrocie do domu. Chcę być matką, a nie tylko opowieścią w jej życiu. Czas ucieka, proszę, pomóżcie mi zdążyć" – apeluje Paulina na portalu Siepomaga.pl. Pomóc można tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (66)