Dramatyczne zeznania świadków zamachu w Rosji: ludzie palili się, wszędzie była krew
- Panika zaczęła się dopiero jak opadł dym po wybuchu. Ludzie zaczęli uciekać. Część osób mocno krwawiła, paliły im się włosy - mówią pierwsi świadkowie ataku w metrze w Petersburgu. Jedna z osób twierdzi, że widziała potencjalnego zamachowca. - To był mężczyzna z teczką, który ją zostawił, a potem zmienił wagon - wyjaśnia.
- Po wybuchu z wagonów wydobywał się gęsty dym. Powiedziano nam, żebyśmy opuścili miejsce. Ludzie nagle zaczęli uciekać. Moja dziewczyna była w wagonie, obok miejsca wybuchu - powiedział jeden ze świadków w rozmowie z "Life News".
Dramatyczne nagranie z metra tuż po wybuchu
Świadkowie mówią, że w wybuchu ucierpiało wiele dzieci. Mówią również o ogłuszającym huku. - Potem poczułem ostry zapach dymu. Natychmiast przeszliśmy na koniec wagonu. Dwie kobiety poczuły się źle i zemdlały - mówi inna osoba.
Zdjęcia z miejsca zdarzenia są przerażające. Ludzie są popaleni, wszędzie jest pełno krwi. Częśc osób leży i nie widać, żeby sie ruszali.
Zamach w Petersburgu. Co wiemy?
Prezydent Rosji Władimir Putin liczy, że śledztwo wkrótce ujawni, jakie były przyczyny wybuchów w metrze w Petersburgu. Dodał, że obecnie są rozpatrywane różne warianty, w tym o charakterze terrorystycznym.
Doszło do dwóch wybuchów na dwóch stacjach petersburskiego metra. Według Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego w eksplozji w metrze w Petersburgu zginęło 10 osób. W Petersburgu zamknięto wszystkie stacje metra.
Po eksplozjach w metrze w Petersburgu dodatkowe środki bezpieczeństwa podjęto w metrze w Moskwie.