Dramatyczne zdjęcie na okładce "New York Post"
Na najnowszej okładce amerykańskiego tabloidu "New York Post" pojawiło się dramatyczne zdjęcie przedstawiające mężczyznę, który próbuje wydostać się z torów metra. Mężczyźnie nie udaje się wejść na platformę. Chwilę później ginie. Zdjęcie wywołało burzę. Media zastanawiają się, dlaczego autor zdjęcia nie pomógł mężczyźnie.
05.12.2012 | aktual.: 05.12.2012 15:24
58-letni Ki Su Han prawdopodobnie został zepchnięty na tory metra przez chorego psychicznie mężczyznę. Przez pewien czas próbował wydostać się z tunelu torów metra. Niestety, nie udało mu się wejść na platformę. Chwilę później nadjechał pociąg, a mężczyzna został wciągnięty pod koła wagonu. Zginął na miejscu.
Sytuację obserwował i sfotografował Umar Abbas, współpracownik "New York Post". Zdjęcie trafiło na okładkę tabloidu. Publikacja wywołała burzę w amerykańskich mediach. Dziennikarze zastanawiają się, dlaczego fotograf nie pomógł mężczyźnie.
Komentatorzy porównują zdjęcie Abbasa do głośnej fotografii Kevina Cartera z 1993 roku. Zdjęcia przedstawiało wycieńczoną z głodu sudańską dziewczynkę oraz sępa czekającego na jej śmierć.* Czytaj więcej na ten temat:Nad losem tej dziewczynki pochylił się cały świat.*
W odpowiedzi na te zarzuty "New York Post" opublikował relację Abbasa. Fotograf broni się i twierdzi, że robiąc zdjęcia biegł w stronę mężczyzny i liczył na to, że motorniczy zauważy błysk aparatu.
Abbas podkreśla także, że "nie zdawał sobie sprawy z tego, co właśnie fotografuje, bo wszystko wydarzyło się bardzo szybko". Wyjaśnia, że był zbyt daleko, by pomóc mężczyźnie. - Gdybym mógł mu pomóc, zrobiłbym to - zapewnia.
Fotograf twierdzi, że nie wiedział, że uchwycił moment tuż przed śmiercią mężczyzny. - Nie sprawdziłem zdjęć. Nie chciałem. To był zbyt dramatyczny dzień - opowiada. Abbas otworzył zdjęcia dopiero następnego dnia. - Przeraziłem się, gdy zorientowałem się, co jest na zdjęciu. Przeżyłem to wszystko jeszcze raz. To był straszne. Tej nocy nie zmrużyłem oka - mówi.
Abbas przyznaje, że jest zdziwiony krytyczną reakcją mediów. - Ludzie myślą, że miałem czasy, by rzucić aparat i biec mężczyźnie na pomoc, ale byłem za daleko. Nie było was tam. Nie macie pojęcia, że wszystko działo się tak szybko - mówi. - Najsmutniejsze jest to, że w tuż obok mężczyzny byli ludzie, którzy mogli mu pomoc, ale nie zrobili nic. Widać to na zdjęciu - dodaje.
Dzięki nagraniom z monitoringu policja zatrzymała już mężczyznę podejrzanego o zepchnięcie 58-latka na tory metra. Mężczyzna został już przesłuchany, ale nie podstawiono mu jeszcze oficjalnych zarzutów.