Dramatyczna walka 23‑letniego Pawła
23-letni Paweł Morelowski ze Strzyżowa w woj. lubelskim prosi o pomoc. Chłopak cierpi na porażenie mózgowe, jeździ na wózku. Pod koniec czerwca ukończy szkołę, po czym decyzją Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej (GOPS) w Horodle ma zostać przeniesiony do jednego z Domów Opieki Społecznej. Paweł marzy jednak o pozostaniu w Policach, gdzie spędził ostatnie osiem lat. Chce samodzielnie mieszkać i zarabiać na swoje utrzymanie. Sprawie przyjrzał się reporter „Celownika” Władysław Rybiński.
19.05.2011 | aktual.: 20.05.2011 15:22
Paweł przedstawił swoją sytuację w liście do redakcji programu "Celownik" w TVP1. Opisał w nim trudne dzieciństwo u boku matki alkoholiczki. Jak wynika z relacji, bywało, że chłopak nawet na trzy dni zostawał sam w domu przykuty do łóżka. „Nie potrafiłem zrobić sobie jeść, nie potrafiłem się przemieścić do ubikacji (w domu nie ma łazienki, ubikacja jest na zewnątrz) w efekcie czego leżałem w łóżku głodny, zasikany…” – czytamy w liście.
Paweł jest blisko związany ze starszą siostrą mieszkającą w Gdańsku. To dzięki jej pomocy trafił do specjalnej placówki w Policach, gdzie stopniowo uczył się samodzielności; zaczynając od podstawowych czynności jak przejście z wózka na łóżko czy korzystanie z toalety. Pod koniec czerwca ukończy szkołę, po czym decyzją GOPS w Horodle – jak dowiedział się reporter „Celownika” Władysław Rybiński – ma zostać przeniesiony do Domu Opieki Społecznej.
Tymczasem Pawłowi marzy się pozostanie w Policach, własne mieszkanie i praca. Jak ocenia Rybiński, taki wyjazd do domu opieki społecznej na wschodzie Polski oznaczałby dla Pawła przekreślenie zawodowych planów, jak i zerwanie wieloletnich przyjaźni. – Dla niego to jak wyrok śmierci – mówi reporter, podkreślając, że Paweł do końca życia będzie zmuszony mieszkać z chorymi, bez szans na samodzielność.
Paweł chce wziąć los w swoje ręce. W rozmowie z Wirtualną Polską przekonuje, że przy odrobinie pomocy, będzie mógł żyć samodzielnie. Problemem są pieniądze. Chłopak dostaje rentę i zasiłek pielęgnacyjny, ale to za mało na wynajęcie mieszkania. Chce też pracować. - Mógłbym wykonywać prace biurowe związane z komputerem. W Policach kończę właśnie Policealne Studium o kierunku Technik Administracji, znam się na obsłudze komputera – tłumaczy.
Starsza siostra Pawła podchodzi do jego planów ostrożnie. Nie dlatego, że nie wierzy, że brat sobie poradzi. - Zwyczajnie się o niego boję – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską. Chciałaby zabrać go do siebie do Gdańska, ale obecnie nie pozwala na to jej sytuacja mieszkaniowa. Stara się jednak widywać z bratem tak często jak jest to możliwe. Paweł przyjeżdża do niej na wszystkie święta, przerwy w szkole, wakacje. Widzi, jak dużo dała mu szkoła w Policach - nauczyła go samodzielności i dodała pewności siebie. To tam uwierzył, że potrafi poradzić sobie sam.
- Jeśli tylko Pawłowi pozwolą na to środki finansowe, to jest sobie w stanie samodzielnie radzić – mówi Wirtualnej Polsce wychowawca Pawła Janusz Chmielewski. Co drugi dzień ktoś musiałby mu tylko pomóc przy kąpieli. Chmielewski zaprzecza również, żeby w grę wchodziła wyłącznie praca w domu: – Paweł jest już samodzielny, usprawniony. Jeśli będą tylko udogodnienia dla niepełnosprawnych, z powodzeniem sobie ze wszystkim poradzi.
Paweł wierzy, że jego marzenie się spełni. - Chciałbym żyć normalnie – mieszkać samodzielnie, pracować, sam się utrzymywać… Po prostu żyć – mówi.
Materiał o Pawle został wyemitowany w środę o godz. 16:45 w TVP1.
pp, ak