Dramat w Łodzi. 11‑miesięczne dziecko było katowane przez partnera matki? Policja: miało złamaną rączkę, naderwane ucho i siniaki na całym ciele
• Łódzka policja zatrzymała 26-letniego mężczyznę podejrzanego o bicie dziecka
• Niemowlę miało złamaną lewą rączkę, naderwane ucho, siniaki i ślady po przypalaniu
• Mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności do 10 lat
• Sąd aresztował go na trzy miesiące
25.03.2016 | aktual.: 25.03.2016 13:58
Do mieszkania przy ul. Górnej w Łodzi zostało wezwane pogotowie. Ratownicy stwierdzili, że 11-miesięczna dziewczynka była bita. Natychmiast poinformowano policję, która po przyjeździe zatrzymała 26-letniego mężczyznę.
Dziecko trafiło do szpitala. - Miało złamaną lewą rękę. Na jego ciele stwierdzono zasinienia, naderwane uszy oraz ślady po oparzeniach - powiedział TVN24 Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury. Matka tłumaczyła, że rączka jej córki musiała zostać złamana, kiedy nie było jej w domu.
Według lekarzy dziecko mogło być bite od dłuższego czasu. Stwierdzono, że pod koniec lutego miało złamaną w kilku miejscach nóżkę.
- Wszystko wskazuje na to, że 11-miesięczna dziewczynka była bita przez mężczyznę. Jak wynika z ustaleń, szarpał on dziewczynkę, popychał, bił, uderzał po głowie, ciągnął za uszy - wyliczał prokurator Kopania. I dodał, że ślady oparzenia pochodzą najprawdopodobniej od płomienia zapalniczki lub palącego się papierosa.
- Mężczyzna usłyszał zarzuty dotyczące fizycznego znęcania się nad dzieckiem. Grozi mu kara pozbawienia wolności do 10 lat - dodaje prokurator. Podejrzany nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Sąd aresztował go na trzy miesiące.