Dramat 43-letniej Oksany. Gdy miała wylew, jej pracodawca nie wezwał karetki
Oksana, 43-letnia Ukrainka, dostała wylewu kilka dni temu. Skończyła już pracę, ale ponieważ mieszkała na terenie gospodarstwa, inni pracownicy zawiadomili właściciela. Według relacji jej siostry, pracodawca nie wezwał karetki. Dopiero po dwóch godzinach miał zapakować Oksanę do samochodu. Nie zawiózł jej jednak do szpitala, tylko zostawił na ławce.
- Ona jest w krytycznym stanie. Może umrzeć - mówi zrozpaczona siostra kobiety.
Oksana pracowała w Krerowie koło Środy Wielkopolskiej. Kiedy poczuła się źle, jej siostra poprosiła znajomą Anitę, żeby wezwała karetkę. - Widziałam, że jest źle, miała bezwład rąk. Była w coraz gorszym stanie - wspomina.
Z relacji siostry poszkodowanej wynika, że zamiast pogotowia przyjechał właściciel i wziął do auta obie kobiety. Długo jeździł po okolicy. W końcu zdecydował się zostawić kobiety na ławce. Dopierow wtedy zadzownił po pomoc.