Dr Krzysztof Karolczak: mimo ofiar, można mówić o sukcesie operacji sił specjalnych
W ataku terrorystów na muzeum w Tunisie zginęło 17 zagranicznych turystów. Wśród nich Polacy - informują władze Tunezji. Siły specjalne szturmem wzięły muzeum, gdzie wcześniej zabarykadowali się terroryści. Dwaj zamachowcy zostali zabici. Polskie MSZ informuje, że według nieoficjalnych informacji wśród zabitych może być czworo Polaków. Trójka rannych polskich turystów jest w szpitalach, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. - Mimo ofiar można mówić o sukcesie. Gdyby zdarzenie przeciągnęło się w czasie, najpewniej zginęłoby więcej osób - mówi w rozmowie z WP dr Krzysztof Karolczak, ekspert ds. terroryzmu.
18.03.2015 | aktual.: 18.03.2015 17:40
Rozmówca WP wskazuje, że z medialnych doniesień wynika, że turyści zostali zabici na samym początku, kiedy napastnicy zajęli muzeum. - Jeśli prawdziwe były informacje, że zakładników było stu a napastników tylko dwójka, można było się spodziewać, że sytuacja szybko zostanie opanowana. Możliwe były jednak różne scenariusze. Każde takie zdarzenie rządzi się swoimi prawami. W niektórych przypadkach zakładnicy są przetrzymywani kilka godzin, innym razem kilka dni, a w Limie dziewięć lat temu byli więzieni przez cztery miesiące - mówi rozmówca WP.
Dr Krzysztof Karolczak wskazuje, że aby to "zdarzenie zakładnicze" mogło być uznane za zamach terrorystyczny, dwójka napastników musiałaby wysunąć żądania polityczne wobec władz tunezyjskich. Tunezja kilkukrotnie w ostatnich latach była celem działań Al Kaidy Islamskiego Maghrebu (AQIM), już teraz pojawiają się jednak głosy, że za zajściem stoi Państwo Islamskie.
- ISIS to w tej chwili hasło wytrych. Ta dwójka nie musiała być związana z żadną organizacją, ale tym, którzy dokonali zamachu, wygodniej jest powiedzieć, że zrobili to w imieniu Państwa Islamskiego, tak samo państwom zachodnim jest na rękę uznać sprawców za agentów Państwa Islamskiego, zwłaszcza, że mówi się o unijnej misji w sąsiedniej Libii przeciw dżihadystom, którzy są coraz silniejsi w Cyrenajce. Tam toczy się wojna domowa, państwo jest niestabilne. Codziennie giną ludzie - wskazuje ekspert ds. terroryzmu, autor książki "Terroryzm. Nowy paradygmat wojny w XXI wieku".
Środowy zamach był najbardziej krwawym atakiem na turystów zagranicznych w Tunezji od kilkunastu lat. W 2002 r. w zamachu samobójczym na synagogę na wyspie Dżerba zginęło 21 osób. Zdaniem dr. Karolczaka to parlament był pierwotnym celem ataku. - Widać był lepiej chroniony, dlatego padło na miękki cel w postaci muzeum - uważa. Czy czeka nas fala zamachów? Dr Karolczak studzi nastroje: - To mogła być jednostkowa akcja, byłbym ostrożny w ferowaniu wniosków dotyczących przyszłości. Dopiero jak będziemy mieli więcej danych, będziemy mogli przeprowadzać rzetelną analizę.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska