Dr hab. Andrzej Gil: zabór Krymu z konsekwencjami dla regionu i samej Rosji
- To zasadniczy przełom. Po dwudziestu kilku latach od upadku Związku Radzieckiego następuje pierwsza zmiana wewnątrz tego dawnego państwa, gdzie Rosja jest podmiotem inicjującym - mówi o orędziu prezydenta Rosji Władimira Putina dr hab. Andrzej Gil, zastępca dyrektora Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej w Lublinie.
18.03.2014 | aktual.: 18.03.2014 18:04
- Jest oczywiste dla każdego, że to nie jest wola mieszkańców Krymu, chociaż zapewne w ogromnej większości są oni za tym co się stało, ale jest to wola Putina, by pokazać na zewnątrz moc i potęgę Rosji - stwierdził dr hab. Gil.
- Dla regionu oznacza to, że zupełnie nic nie jest stabilne, nie ma żadnych zasad, żadnych traktatów, żadnych umów, dlatego, że każdy może dzisiaj zainicjować jakieś ruchy odśrodkowe. Nie ma jasnej sytuacji w regionie, że wszystkie historyczne zaprzeszłości zostały załatwione. Przekaz jest więc jasny: w dowolnym momencie każdy może stać się obiektem działań ze strony Federacji Rosyjskiej. Zapewnienia prezydenta Putina, że w stosunku do Ukrainy wyczerpał on już swoje żądania są, jak sądzę, tylko i wyłącznie pustą obietnicą. Nie po to decydował się na ten drastyczny przecież krok, jak zabór terytorium drugiego państwa, aby na tym poprzestać - podkreślił ekspert.
Dr hab. Gil powiedział, że dochodzą głosy z Naddniestrza, że tamtejsi mieszkańcy wzorem mieszkańców Krymu chcą połączyć się z Federacją Rosyjską. - To też jest przekaz - czuwajcie, może was to spotkać, takie są okoliczności - stwierdził.
Dodał, że nie wierzy w stanowczą reakcję Unii Europejskiej i USA. - To nie jest prezydentura Ronalda Reagana. Obecny prezydent USA nie jest na tyle mocny, by rzeczywiście próbować, nie mówię o konfrontacji, ale próbować stosować te narzędzia, które najpotężniejsze państwo świata ma w swojej dyspozycji. Natomiast Unia Europejska nigdy nie wypracowała jednolitej polityki wobec Rosji. Jak sądzę, nie wypracuje jej też w przyszłości, dlatego że nie ma takiej możliwości - każde z państw unijnych ma relacje z Rosją, każde z tych państw ma swoje interesy - powiedział.
- To, co Rosja stosuje dzisiaj wobec Ukrainy i wobec Mołdawii, może być równie dobrze zastosowane wobec niej samej. W Rosji jest mnóstwo tendencji odśrodkowych. To nie tylko Kaukaz, ale też szereg innych regionów, jak Karelia czy generalnie Syberia. Także ten plan jest bardzo złudny dla Rosji, dla Putina osobiście, bo eksportując go na zewnątrz, może doznać tego samego w ramach Federacji Rosyjskiej - podkreślił dr hab. Gil.