Dr G. nie może odzyskać 250 tys. zł kaucji
Mimo upływu 3 miesięcy oskarżony m.in. o
korupcję i mobbing dr Mirosław G., były ordynator z oddziału
kardiochirurgii szpitala MSWiA, nie odzyskał 250 tys. zł kaucji,
której zwrot w tej kwocie nakazał sąd.
13.03.2009 | aktual.: 13.03.2009 15:05
6 grudnia 2008 r. prowadzący proces kardiochirurga i 21 jego pacjentów sąd obniżył z 350 tys. do 100 tys. zł wysokość poręczenia majątkowego wobec lekarza i nakazał zwrot 250 tys. zł. Decyzja uprawomocniła się po tygodniu, ale do dziś - jak mówił w piątek obrońca dr. G. mec. Adam Jachowicz - kwota nie wróciła na konto lekarza.
Sędzia Igor Tuleya obiecał zbadać sprawę i po krótkiej przerwie przyznał, że faktycznie przelew jeszcze nie nastąpił, co służby finansowe sądu wyjaśniały względami technicznymi. Sędzia Tuleya zapewnił, że teraz już nie powinno być z tym kłopotów i kwota będzie zwrócona.
350 tys. zł kaucji wyznaczył sąd w maju 2007 r., gdy zapadła decyzja o uchyleniu dr. G. aresztu, w którym przebywał od lutego 2007 r. Zatrzymało go wtedy CBA, pod zarzutem korupcji i zabójstwa pacjenta. To wtedy padły słowa ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, na wspólnej konferencji z szefem CBA Mariuszem Kamińskim: "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie".
Postępowanie w części dotyczącej zarzutu zabójstwa jest prawomocnie zakończone stwierdzeniem, że dr G. nie zabijał, a starał się ratować swych pacjentów - także tych, którzy zmarli. Lekarz wygrał też prawomocnie cywilny proces z Ziobrą o jego słowa - były minister ma go przeprosić.