ŚwiatDr Anna Materska-Sosnowska: Donald Tusk na czele RE? "To wielki awans dla Polski"

Dr Anna Materska-Sosnowska: Donald Tusk na czele RE? "To wielki awans dla Polski"

Donald Tusk został szefem Rady Europejskiej. - To symboliczny gest Europy w stosunku do Rosji i Ukrainy a jednocześnie awans dla Polski - mówi dr Anna Materska-Sosnowska z Instytutu Nauk Politycznych UW.

Dr Anna Materska-Sosnowska: Donald Tusk na czele RE? "To wielki awans dla Polski"
Źródło zdjęć: © WP.PL | Łukasz Szełemej

30.08.2014 | aktual.: 30.08.2014 19:36

W sobotę na szczycie w Brukseli przywódcy 28 krajów zdecydowali, że Donald Tusk zastąpi Hermana Van Rompuya. Szef polskiego rządu był jednym z faworytów.

- Działania podejmowane wewnątrz Unii Europejskiej nie opierają się na uderzaniu pięścią w stół, ale szukaniu kompromisu, prowadzeniu negocjacji. Przyjęcie przez Donalda Tuska stanowiska szefa RE miałoby podwójne znaczenie. Z jednej strony to symboliczny gest Europy w stosunku do Rosji i Ukrainy, pokazanie, że unijną instytucją kieruje premier kraju będącego głosem Ukrainy w Europie, z drugiej – sygnał dla nowych państw członkowskich, że są na równi z mocniejszymi partnerami w UE – mówi WP.PL dr Anna Materska-Sosnowska.

W ocenie politologa, wybór Donalda Tuska na szefa Rady to awans nie tylko dla samego premiera, ale przede wszystkim Polski. – To pierwsze tak znaczące stanowisko dla krajów UE z byłego bloku wschodniego. Polska stanie się jednym z poważniejszych graczy na Starym Kontynencie – podkreśla.

- Opozycja twierdzi, że Donald Tusk dostał stanowisko w zamian za uległość w stosunku do Niemiec. Jednak przez unijnych przywódców jest postrzegany jako człowiek środka, osoba potrafiąca godzić interesy narodowe z frakcyjnymi i geopolitycznymi. Popierają go zarówno chadecy, jak kanclerz Niemiec Angela Merkel, jak i socjaliści – np. prezydent Francji Francois Hollande – podkreśla dr Materska-Sosnowska.

Zdaniem politolog, przed Unią Europejską ciężkie lata i coraz trudniejsze wyzwania. – To dla Polski doskonały moment, by narzucić Europie określony wizerunek, pokazać, że unijna układanka nie jest zależna jedynie od przynależności partyjnej ale i regionalnej. A w regionie nie ma silniejszego i bardziej wyrazistego kandydata niż Donald Tusk – zaznacza politolog.

Pytana, czy Platforma nie straci na przeprowadzce premiera do Brukseli, mówi: – Początkowo może dojść do perturbacji, paniki w szeregach partyjnych, jednak nie ma ludzi niezastąpionych. Donald Tusk z pewnością namaści na swojego następcę osobę, z którą jest silnie związany. Paradoksalnie może to być dobry ruch dla partii. Po aferach z ostatnich miesięcy Platforma zyska na znaczeniu.

W jej opinii, w PO jest wiele szarych eminencji, liderów, którzy mogą mieć teraz swoje pięć minut. – Gdy powstawała Platforma, nikt się nie spodziewał, że Donald Tusk, jeden z trzech założycieli i twarzy partii, będzie tak silnym, wieloletnim liderem. Niewykluczone, że scenariusz się powtórzy, wyłoni się nowy przywódca. Może być i tak, że następca Tuska będzie kierował partią z tylnego siedzenia, a władza pozostanie w zawieszeniu między Brukselą o Warszawą – podsumowuje politolog.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (72)