Dożywocie za podwójne zabójstwo
Na karę dożywotniego więzienia Sąd Okręgowy w Kielcach skazał Grzegorza J., oskarżonego o zabójstwo dwóch mężczyzn i usiłowanie zabójstwa trzeciego. Zbrodni dokonano w 1997 roku w podkieleckich Dyminach. Wyrok nie jest prawomocny.
14.11.2003 | aktual.: 14.11.2003 14:36
Sąd skazał Grzegorza J. na dożywotnie więzienie i dziesięć lat pozbawienia praw publicznych za to, że 5 września 1997 roku w budynku gospodarczym na swojej posesji w Dyminach zastrzelił Ryszarda T. i Macieja D. oraz usiłował zastrzelić Wiesława K. Rannemu mężczyźnie udało się uciec. Ciała ofiar znaleziono w rzece w miejscowości Suków.
Oskarżony oświadczył, że jest niewinny, nie wiedział o zabójstwie. Powiedział, że poszkodowani przyjechali do niego po haracz i że dał Ryszardowi T. 30 tys. złotych. Jak zapewnił, byli tam jeszcze inni mężczyźni. Jeden z nieznajomych miał uderzyć oskarżonego i wyrzucić go z budynku.
Według biegłych strzały oddano z dwóch pistoletów. Jeden z nich policja znalazła w 2001 roku w domu oskarżonego.
Według sędziego Józefa Gacka zebrany materiał dowodowy, opinie biegłych, zeznania świadków, przede wszystkim Wiesława K., nie pozostawiają wątpliwości co do winy oskarżonego.
Uzasadniając wyrok, sędzia podkreślił, że skazany działał bezwzględnie, z premedytacją, a jego ofiary były bezbronne. Sąd nie dopatrzył się okoliczności łagodzących.
Gdy sędzia odczytywał uzasadnienie, skazany zerwał się z ławki mówiąc, że chce wyjść, nie chce dłużej słuchać "tych bzdur".