Dożywocia za zabójstwo czworga bezdomnych utrzymane
Ostateczne są już kary dożywocia za
bestialskie zabójstwo czworga bezdomnych na działkach
w Warszawie. Sąd Najwyższy oddalił jako "oczywiście
bezzasadne" kasacje obrony dwóch skazanych morderców.
10.06.2005 | aktual.: 10.06.2005 15:30
Do mordu doszło w czerwcu 2000 r. Na terenie ogródków działkowych na Grochowie znaleziono wtedy zmasakrowane zwłoki czworga ludzi. Wkrótce potem zatrzymano trzech bezdomnych mieszkańców tych działek, już wcześniej karanych za różne przestępstwa.
Ich proces wykazał, że po pijanemu postanowili odnaleźć człowieka imieniem Janek, chcąc się na nim zemścić za włamanie do ich domku i pobicie jednego z nich. Szukali go na okolicznych działkach. Nikt nie wiedział, gdzie on jest, wobec czego wyładowali agresję na trojgu innych bezdomnych; dwóch mężczyznach i kobiecie. Przy użyciu małej siekierki i noża napastnicy brutalnie zamordowali całą trójkę. Gdy sprawcy wyszli z domku ofiar, zobaczył ich mężczyzna. Złapali go i także brutalnie zamordowali.
W 2003 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał 33-letniego Zbigniewa G. oraz 31-letniego Jacka P. na dożywocie; trzeci oskarżony 21- letni Stanisław G. dostał 25 lat więzienia. Sąd uzasadnił łagodniejszy wyrok jego wyjaśnieniami, które pozwoliły ujawnić całą sprawę oraz tym, że w chwili dokonywania czynu nie miał on ukończonych 18 lat.
Sąd przyjął, opierając się na wyjaśnieniach Stanisława G., że Zbigniew G. jest winny wszystkich czterech mordów; Jacek P. - trzech, a Stanisław G. - dwóch. Według sądu, Zbigniew G. polecił Stanisławowi G. dobić nożem konającą kobietę, mówiąc: "Jeśli nie chcesz mieć kłopotów, to ją dobij".
Obrońcy skazanych na dożywocie odwołali się do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, podtrzymując tezę z pierwszego procesu o pomówieniu ich klientów przez Stanisława G. W 2004 r. SA utrzymał jednak wszystkie wyroki.
Obrońcy Zbigniewa G. i Jacka P. złożyli zatem kasacje do SN. Twierdząc, że oba sądy popełniły błędy formalne, domagali się oni zwrotu sprawy do I instancji. Pięcioosobowy skład SN nie dopatrzył się jednak żadnych uchybień u niższych instancji.
Obecna w SN matka jednego ze skazanych spytała sąd, czy może się jeszcze gdzieś odwołać. Można już tylko wystąpić o łaskę do prezydenta RP - odpowiedział SN. Wyrok na Stanisława G. już wcześniej się uprawomocnił, bo nie składał on kasacji.