"Dowódcy lecieli zgodnie z wewnętrznymi przepisami"
W związku z katastrofą prezydenckiego samolotu, w której zginął szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Franciszek Gągor, oraz najważniejsi dowódcy polskich Sił Zbrojnych, Sztab Generalny Wojska Polskiego wydał komunikat, którego treść prezentujemy.
Informuję, iż fakt uczestnictwa przedstawicieli kierowniczej kadry Sił Zbrojnych RP w składzie delegacji lecącej samolotem Tu-154M do Smoleńska nie wiązał się z jakimkolwiek złamaniem obowiązujących w tym zakresie procedur wojskowych.
Po katastrofie samolotu CASA w lutym 2008 roku Sztab Generalny WP wydał rozkaz, w którym określił zasady przemieszczania się kierowniczej kadry Sił Zbrojnych wojskowym transportem powietrznym. Rozkaz ten zalecał, aby w planowaniu przelotów na jednym statku powietrznym nie przebywał dowódca jednostki wojskowej i jego zastępca. W przypadku tragicznego lotu do Smoleńska ta procedura została w pełni zachowana. Z chwilą wylotu Szefa Sztabu Generalnego i Dowódców Sił Zbrojnych ich zastępcy automatycznie przejęli dowodzenie w kraju.
Organizatorem lotu decydującym o składzie delegacji lecącej wraz z Prezydentem RP była kancelaria Prezydenta RP. Wszyscy dowódcy lecący na pokładzie zostali zaproszeni przez Zwierzchnika Sił Zbrojnych. Towarzyszenie Prezydentowi w tej podróży ze względu na jej charakter dowódcy traktowali nie tylko jako obowiązek, ale przede wszystkim jako honor, zaszczyt i żołnierską powinność.
Pomimo tragedii, którą wspólnie przeżywamy, nie ma mowy o jakimkolwiek paraliżu decyzyjnym w polskiej armii. Jesteśmy w pełni zmobilizowani do sprawnego działania. Utrzymany jest odpowiedni poziom gotowości bojowej. Zachowana jest dyscyplina i właściwe wykonawstwo zadań.
Ubolewamy, że w tak trudnych dla wszystkich żołnierzy Wojska Polskiego chwilach pojawiają się w mediach oparte na spekulacjach, niezgodne z prawdą i krzywdzące dla Wojska Polskiego komentarze niektórych byłych dowódców.
Apelujemy do wszystkich żołnierzy rezerwy i tych pełniących służbę w szeregach Wojska Polskiego o powstrzymanie się od dalszych komentarzy dotyczących okoliczności tragedii do chwili zbadania tej sprawy przez powołane do tego celu eksperckie komisje.
Przeczytaj, jakie błędy w procedurach znalazł gen. Waldemar Skrzypczak