Dowódca sił USA w Europie: nadal będziemy wspierać Ukrainę
Stany Zjednoczone nadal będą wspierały Ukrainę, szkoląc jej żołnierzy oraz dostarczając jej sprzęt - oświadczył podczas wizyty w Kijowie dowódca amerykańskich sił w Europie generał Ben Hodges.
- Polityka Stanów Zjednoczonych pozostaje niezmienna: jest to wspieranie Ukrainy sprzętem, szkolenie wojskowych, treningi, i będzie ona kontynuowana. Nie słyszałem, by coś się tu zmieniło - powiedział Hodges.
Generał wystąpił na konferencji prasowej po wizycie na poligonie w obwodzie lwowskim, gdzie amerykańscy instruktorzy szkolą żołnierzy ukraińskich. Hodges spotkał się z dowództwem ukraińskiej armii i Gwardii Narodowej.
- Przekonałem się, że dowódcy mają zamiar wzmacniać wojsko, wysyłać oficerów do szkół i wymieniać się doświadczeniami. Istnieje także zrozumienie, że należy inwestować w obronność - podkreślił.
Ocenił, że kluczem do uregulowania sytuacji na wschodniej Ukrainie, gdzie wciąż toczy się konflikt z prorosyjskimi separatystami, jest realizacja porozumień pokojowych z Mińska. Ocenił, że strona ukraińska chce wdrożenia tych porozumień.
- Wszyscy, którzy noszą mundury, chcą wypełnienia mińskich porozumień przez wszystkie strony konfliktu. Monitoring ze strony OBWE jest najważniejszy. Usłyszałem od ambasadora (szefa misji OBWE na Ukrainie Ertugrula) Apakana, że strona ukraińska zapewnia obserwatorom warunki pracy, a ze strony separatystów dostęp dla obserwatorów jest utrudniany - powiedział Hodges.
Pochwalił także Ukraińców za działania związane z zatrzymaniem na wschodzie kraju dwóch żołnierzy rosyjskiego specnazu. Wskazał, że Ukraińcy udzielili im pomocy medycznej i pozwolili na wizytę u nich przedstawicielom organizacji międzynarodowych. Pytany przez dziennikarzy, co jego zdaniem rosyjscy żołnierze robili na Ukrainie, odpowiedział, że odpowiedzi na to pytanie powinny udzielić ukraińskie władze i wojsko.
- Możliwe, że obserwatorzy OBWE w ramach swego mandatu będą mogli wyjaśnić te kwestie - powiedział amerykański generał.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony oświadczyło po zatrzymaniu Rosjan, że "nie są oni czynnymi żołnierzami sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej".