PolskaDotarto do 18 tys. z 29 tys. nabywców corhydronu

Dotarto do 18 tys. z 29 tys. nabywców corhydronu

Policja dotarła do 18 tys. z 29 tys. nabywców corhydronu, zidentyfikowanych na podstawie recept - podało MSWiA. Prokuratury w różnych miejscach kraju sprawdzają, czy doszło do zgonów z powodu podania preparatu sygnowanego jako corhydron. Premier zdymisjonował Głównego Inspektora Farmaceutycznego Zbigniewa Niewójta.

14.11.2006 | aktual.: 14.11.2006 19:56

Wiceminister SWiA Marek Surmacz powiedział, że akcja, prowadzona przez policję przy współpracy inspektorów sanitarnych i farmaceutycznych, lekarzy i oddziałów NFZ ma być zakończona w ciągu 3 dni. Chodzi o lek wydawany na recepty, zarówno refundowany jak i nierefundowany.

Na konferencji prasowej podkreślono, że ustalenie 29 tys. nabywców corhydronu nie oznacza, że tyle osób jest zagrożonych. Surmacz powiedział, że docierając do nabywców corhydronu policja stwierdziła przypadki nadużyć i czerpania korzyści z refundacji. Zaznaczył jednak, że jest to margines. Po zakończeniu całej akcji ma zostać przedstawiony raport.

Resort zdrowia poinformował, że do Polski trafiło 136 tysięcy ampułek zamiennika corhydronu - hydrocortyzonu - produkowanego przez fabrykę Polfy Rzeszów w Czechach. Wszystkie zamówienia aptek zostały zrealizowane. Hydrocortyzon jest droższy od corhydronu o kilkadziesiąt groszy.

Premier Jarosław Kaczyński zadeklarował, że w razie potrzeby hydrokortyzon będzie kupowany ze specjalnego funduszu, podległego premierowi.

Premier zdymisjonował też Głównego Inspektora Farmaceutycznego Zbigniewa Niewójta, który sam oddał się do dyspozycji ministra zdrowia po ujawnieniu afery corhydronu. Niewójt jako GIF nie poinformował kierownictwa resortu zdrowia, że w jednej z partii corhydronu może znajdować się inny, silny specyfik, stosowany do znieczulania podczas operacji. Zgodnie z procedurami nie miał takiego obowiązku.

Decyzją prokuratora krajowego prokuratura okręgowa w Lublinie od dzisiaj zajmie się sprawą o wymiarze ogólnopolskim, dotyczącą skutków działania corhydronu - poinformował Prokurator Apelacyjny Robert Bednarczyk. Niewykluczone są także ekshumacje zwłok.

Lubelska prokuratura okręgowa będzie badać przypadki nieprawidłowego działania corhydronu u pacjentów, w tym podejrzenia spowodowania zgonu, zgłoszone do organów ścigania w całej Polsce. Na Lubelszczyźnie dotychczas wpłynęło sześć zgłoszeń o podejrzeniach zgonu pacjentów po podaniu corhydronu. Policja sprawdziła na Lubelszczyźnie dokumentację w szpitalach. Ustaliła, że 27 osób, które zmarły w okresie do 1 sierpnia 2005 r., w ramach leczenia zażywały corhydron.

Prokuratura w Jeleniej Górze - gdzie swą siedzibę ma Jelfa - sprawdza, czy spółka zareagowała prawidłowo i zrobiła wszystko, aby poinformować pacjentów, gdy dowiedziała się, że na rynku jest wadliwy lek jej produkcji. Jak poinformowano, śledztwo jest prowadzone dwutorowo. Sprawdzamy przede wszystkim, czy Jelfa wprowadzając na rynek szkodliwy dla zdrowia lek, naraziła na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia wielu ludzi - powiedziała rzeczniczka jeleniogórskiej prokuratury Ewa Węglarowicz-Makowska.

Swoje postępowanie prowadzi w tej sprawie prokuratura w Siedlcach. Przesłuchała ona jako świadków dwie pacjentki z siedleckiego szpitala wojewódzkiego, u których wstąpiły niepożądane objawy po podaniu corhydronu. Rzeczniczka prokuratury Krystyna Gołąbek powiedziała, że prowadzący śledztwo pracują nad ustaleniem danych innych pacjentów, którym podano corhydron, zgromadzeniem na ich temat dokumentacji medycznej i stwierdzeniu, czy po zażyciu lekarstwa wystąpiły u nich niepożądane objawy.

Dodatkowe zespoły robocze oraz deklaracja wszystkich stron o woli jak najszybszego usunięcia wszystkich przeszkód, aby w jeleniogórskiej firmie Jelfa jeszcze w tym tygodniu wznowiono produkcję leków - to wynik spotkania przedstawicieli resortu zdrowia z członkami kierownictwa Jelfy, do którego doszło we wtorek z inicjatywy ambasadora Litwy w Warszawie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)