Dotacje dla szkół, których nie ma
Na liście szkół niepublicznych, które
otrzymają dotacje na kształcenie uczniów, znalazły się placówki,
które nie prowadzą działalności - ujawniają "Nowości".
21.04.2004 06:57
"Świadczy to o braku rzetelności w planowaniu wydatków oświatowych" - stwierdził na konferencji prasowej przewodniczący Zarządu Powiatowego Unii Pracy we Włocławku Marian Ochociński.
Od dłuższego czasu - jak podkreślają "Nowości" - Unia Pracy zarzuca prezydentowi Włocławka faworyzowanie niektórych szkół, zwłaszcza "Długosza", prowadzonego przez kurię biskupią.
Ostatnio Władysław Skrzypek stwierdził, że to oszczerstwo, i osoby, które to będą powtarzały, skieruje na drogę sądową. "Przed atakowaniem radnych i organizacji politycznych trzeba najpierw spojrzeć w tworzone przez podległych urzędników dokumenty, a jeśli są one niespójne, to należy wpierw zrobić porządek na własnym podwórku - ripostował Ochociński.
"Na liście szkół, które powinny, zgodnie z uchwalonym budżetem na 2004 rok, otrzymać w tym roku dotację, znalazły się skreślone z ewidencji. Do takich należą m.in. Prywatne Liceum Ogólnokształcące Parafia Najświętszego Serca Jezusowego oraz Zaoczne Technikum Ekonomiczne Menager" - piszą "Nowości".
Zaplanowanie znacznego wzrostu dotacji dla Liceum Długosza, zdaniem Unii Pracy, dowodzi faworyzowania tej placówki. Wydział Edukacji odpiera zarzut twierdząc, że zamierza ona stan uczniów z 138 zwiększyć od września aż do 400. Oponenci twierdzą, że po pierwsze odbędzie się to kosztem innych szkół, tyle tylko że samorządowych, po drugie taki wskaźnik wzrostu jest nierealny, bo mamy niż demograficzny - ujawniają "Nowości". (PAP)