Dorn: przyjrzymy się antysemitom

Czwartkowa "Rzeczpospolita" opublikowała list otwarty do premiera, w którym Temkin pisze o szykanach, mających charakter antysemicki, wobec niego i jego rodziny ze strony kilkudziesięciu chuliganów.

Wicepremier zalecił także, by policja wskazała funkcjonariuszy odpowiedzialnych za ewentualne zaniechania oraz przedstawiła wnioski, zmierzające do zmian w przepisach prawnych.

Jak napisał Temkin, "policja, prokuratura i sądy stoją po stronie napastników, dzielnicowy ani razu nie zainteresował się sytuacją, a Komenda Rejonowa Warszawa Ursynów zrobiła wszystko, by zatuszować" sprawę pobicia jego syna.

Skłodowski powiedział dziennikarzom, że wicepremier Ludwik Dorn już wcześniej skierował list do przewodniczącego Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich, w którym zaapelował, by wszystkie przypadki zachowań o charakterze antysemickim były zgłaszane policji, bo tylko wówczas policja może zacząć poszukiwać sprawcy.

Stało się to po incydencie wobec Naczelnego Rabina Polski Michaela Schudricha, do którego doszło w końcu maja w Warszawie. W tym samym czasie Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich uruchomił program "Magen", w ramach którego zbierane są sygnały o przypadkach zachowań antysemickich w Polsce.

Nie sądzę, by poziom antysemityzmu w Polsce, który - moim zdaniem - jest niski i nie wykracza poza poziom antysemityzmu we Francji, Niemczech, Hiszpanii czy Włoszech, zdecydowanie wykraczał poza średnią europejską. Natomiast po tych informacjach, po rozpoczęciu akcji przez Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich wrasta stan wiedzy organów ścigania o groźbach, jakie są wobec nich kierowane- mówił szef MSWiA Ludwik Dorn na konferencji "Bezpieczne wakacje 2006". Komendant główny policji Marek Bieńkowski na tej samej konferencji przypomniał, że w KGP utworzono grupę, która monitoruje zagrożenia dla mniejszości narodowych i wyznaniowych na terenie całej Polski. Dodał, że policja jest bliska ujęcia sprawcy napadu na Naczelnego Rabina Polski - oprócz portretu pamięciowego ma już m.in. zdjęcia napastnika z kamer.

Patrząc na całe społeczeństwo antysemityzm w Polsce jest zjawiskiem raczej marginalnym, ale należy sprawdzić, czy nadal jest to zjawisko marginalne, czy też po prostu nie wiemy, co się dzieje naprawdę- powiedziała doradca zarządu Związku Malka Kafka.

Zdarzają się czyny bardzo nieprzyjemne dla osób, w stosunku do których są kierowane. Nie można patrzeć wtedy na statystyczny wymiar antysemityzmu, ponieważ cierpią konkretni ludzie- powiedziała Kafka. Dodała, że chodzi o działaczy żydowskich, młodzież z Polskiej Unii Studentów Żydowskich, ale również o prywatne osoby pochodzenia żydowskiego oraz sympatyków judaizmu.

Chcemy pomóc ludziom, żeby nie czuli się osamotnieni i zastraszeni- powiedziała Kafka. W ciągu miesiąca incydentów było w całej Polsce około 20. Chodziło np. o sms-y o antysemickim wydźwięku, zerwanie z drzwi mezuzy (tabliczki z fragmentem Tory), uwagi w pracy ze strony przełożonych czy kolegów, ale również wulgarny napis na drzwiach.

Pytana, czy przypadki te są zgłaszane policji, powiedziała, że jedynie część z nich. Większość osób, które do nas dzwonią, chce pozostać anonimowa, dlatego zastrzega swoje dane, nie chce być stroną w postępowaniu - powiedziała Kafka.

Kafka podkreśliła, że antysemityzm w Polsce - patrząc na całe społeczeństwo - jest zjawiskiem marginalnym. W porównaniu np. z Francją, gdzie dochodziło do masowych wystąpień antysemickich, podpalenia synagog - w Polsce prawie nie istnieje - powiedziała.