Dorn: podkom. Bartosik wypełnił słowa ślubowania aż do końca
W Bytomiu pochowano Tadeusza Bartosika -
policjanta, który zginął w sobotniej katastrofie hali wystawowej
w Katowicach. Jak mówił na uroczystości wicepremier Ludwik Dorn,
podkom. Bartosik wypełnił słowa ślubowania aż do końca.
03.02.2006 | aktual.: 03.02.2006 15:38
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się mszą w kościele pw. św. Wojciecha w Bytomiu. Odprawiający mszę żałobną franciszkanin, o. Radomir, mówił do żegnających poległego na służbie policjanta, że "codzienne dobre słowo, życzliwość, praca, wypełnianie obowiązków - to wszystko jest świadectwem miłości - Bożej miłości".
W małym kościele w centrum Bytomia i na uliczkach wokół niego zgromadziły się tłumy żegnających zmarłego, w tym policjanci z całej Polski, reprezentacje strażaków, ratowników górniczych i żołnierzy. W ostatnią drogę na cmentarz odprowadzały go dwie orkiestry policyjne i kompania honorowa.
Tadeusz Bartosik był policjantem, który bodaj najważniejsze słowa zawarte w rocie ślubowania, jakie składa każdy policjant, wypełnił aż do kresu, aż do własnej śmierci. Podkomisarz Tadeusz Bartosik chronił ludzi i chronił społeczeństwo; będziemy o nim pamiętać - powiedział nad grobem policjanta minister spraw wewnętrznych i administracji, Ludwik Dorn.
Chcę powiedzieć, że Rzeczpospolita, służba, będzie także pamiętać o jego najbliższych, o jego rodzinie, którą jako ojciec i mąż także chronił. Rzeczpospolita o nim i jego bliskich nie zapomni - dodał Dorn. Komendant główny policji Marek Bieńkowski pożegnał podwładnego w krótkich słowach: Stoimy dzisiaj przed grobem. Ale stoimy na baczność, dlatego że zginął policjant. Cześć jego pamięci.
Podczas składania trumny do grobu zabrzmiały syreny radiowozów rozstawionych przez policję wokół cmentarza. Chwilę później rozległa się trzykrotna salwa na cześć zmarłego. Flagę narodową, którą przystrojona była trumna, komendant Bieńkowski przekazał żonie zmarłego.
Tadeusz Bartosik został awansowany pośmiertnie na stopień podkomisarza. Funkcjonariusz służył w oddziałach prewencji zginął na służbie. Wraz z partnerem dbał o bezpieczeństwo uczestników katowickiej wystawy gołębi pocztowych. Przygniotła go spadająca konstrukcja dachu. Jego ciało ratownicy odnaleźli w niedzielę ok. 1 w nocy. Policjant miał żonę, osierocił 10-letniego syna.