Dorn: nowy rząd nie będzie miał łatwego życia
Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości Ludwik Dorn ma nadzieję, że parlament, którego kadencja rozpoczyna się 5 listopada, przetrwa cztery lata. Nie ma jednak pewności, czy przetrwa planowana koalicja PO-PSL. Zapowiada w "Sygnałach Dnia", że z Prawem i Sprawiedliwością w opozycji nowy rząd nie będzie miał łatwego życia.
W rozmowie w "Sygnałach Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia Ludwik Dorn podkreślił, że nie chciałby, aby stało się cokolwiek, co doprowadziłoby po raz kolejny do skrócenia kadencji Sejmu. Wyjaśnił, że przedterminowe wybory musiałyby być związane z jakimiś nadzwyczajnymi wydarzeniami, których nie życzy ani sobie, ani swemu krajowi.
Ludwik Dorn nie ma jednak pewności, czy przetrwa planowana koalicja PO-PSL. Zapowiada, że z Prawem i Sprawiedliwością w opozycji nowy rząd nie będzie miał łatwego życia. Będziemy robili wszystko, by krytykować ten nowy rząd i stawiać go w trudnej sytuacji, bo taka jest rola opozycji - wyjaśnił gość Polskiego Radia. Ludwik Dorn zapowiada "nową jakość" opozycji w wykonaniu Prawa i Sprawiedliwości. Mówi, że PiS będzie opozycją o wiele inteligentniejszą, niż Platforma Obywatelska.
Dzisiaj na pierwszym posiedzeniu zbiorą się: Sejm VI kadencji i Senat siódmej kadencji. Dziś także dymisję swojego gabinetu ma złożyć premier Jarosław Kaczyński. Tak stanowi konstytucja. Nie oznacza to, że rząd przestanie pracować. Prezydent, przyjmując dymisję premiera, powierza mu jednocześnie dalsze sprawowanie obowiązków do czasu powołania nowej Rady Ministrów.
Prezydent ma dwa tygodnie na desygnowanie nowego premiera. Zgodnie z konstytucją powinno się to stać najpóźniej 19 listopada.