Dorn: Jarosław Kaczyński powinien otworzyć się na ludzi
Jestem przekonany, że jeżeli komuś kultura internetu kojarzy się z piciem piwka i oglądaniem pornoli, to pod wpływem dyskrecjonalnych, dobrych rad nic nie zrozumie. Wierzę jednak, że członkowie PiS, którzy są ludźmi tkwiącymi w nowoczesności, zrozumieją. I być może wymuszą zmiany - powiedział Ludwik Dorn w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". Dodał, że nie atakuje Jarosława Kaczyńskiego. Uważa tylko, że jeżeli ktoś nie rozumie nowoczesności, to powinien otworzyć się na ludzi.
Pytany o swoją rolę w PiS Ludwik Dorn powiedział, że jego pozycję streszcza dewiza rodu Rohan, bretońskich książąt, "Królem być nie mogę, księciem nie raczę. Rohanem jestem". Otóż ja jestem w PiS Ludwikiem Dornem - dodał.
Nie mam w PiS swojego układu. Ani swojego legionu. Nie mam wielkiego księstwa świętokrzyskiego czy hosudarstwa małopolskiego - zaznaczył Ludwik Dorn i stwierdził, że nikt w partii nie będzie za niego umierał. Dodał jednak, że partia musi się z nim liczyć jeśli chce być poważną opozycją.
Zapewnił też, że nie zamierza walczyć w PiS o przywództwo. Bardzo wysoko cenię sobie Jarosława Kaczyńskiego, i uważam, że w dalszym ciągu ma takie zasoby intelektualno-polityczne, że wyrwie się z tej zapaści, w której teraz tkwi - powiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Ludwik Dorn.