ŚwiatDonald Tusk: zagrożenie interwencją Rosji na Ukrainie jest obecnie większe niż kilkanaście dni temu

Donald Tusk: zagrożenie interwencją Rosji na Ukrainie jest obecnie większe niż kilkanaście dni temu

Premier Donald Tusk powiedział, że są powody, by przypuszczać, iż zagrożenie bezpośrednią interwencją Rosji na Ukrainie jest większe niż jeszcze kilkanaście dni temu. Jak podkreślił, obecnie nic nie wskazuje na to, by Polska miała stać się przedmiotem takiej agresji.

Donald Tusk: zagrożenie interwencją Rosji na Ukrainie jest obecnie większe niż kilkanaście dni temu
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

06.08.2014 | aktual.: 06.08.2014 11:53

Premier powiedział na konferencji prasowej, że sankcje wobec Rosji, które na pewno będą wszystkich w Europie kosztowały, "są wersją tańszą niż inny sposób reagowania".

- Brak reakcji byłby prawdopodobnie najbardziej katastrofalny w skutkach, jeśli nie od razu, to być może w nieodległej przyszłości; tym bardziej, że mamy powody przypuszczać, takie informacje otrzymuję od kilkunastu godzin, że zagrożenie bezpośrednią interwencją jest na pewno większe niż jeszcze kilka dni temu czy kilkanaście dni temu - powiedział Tusk.

Jak zaznaczył, niewykluczone jest, że kolejna faza kryzysu na Ukrainie może być poważniejsza i musimy mieć tego świadomość.

Szef rządu poinformował, że przygotowywane są cały czas scenariusze na wypadek rozlania się tego konfliktu, który określany jest mianem "wojny hybrydowej".

- Wszyscy widzimy, w jaki sposób ta wojna się toczy na Ukrainie, ale to oznacza, że ten konflikt może mieć bardzo różne formy, może być też eksportowany.(...) Wiemy, że ten konflikt nie będzie wyglądał tak, jak o tym kiedyś w książkach czytaliśmy, że państwo wypowiada wojnę państwu i są jakieś reguły. Ten konflikt zaprzecza wszystkim dotychczasowym regułom i rutynom. Dlatego musimy być gotowi na różne ewentualności - powiedział Tusk.

Dodał, że we wtorek na temat koordynacji wszystkich służb obradowało Kolegium ds. Służb Specjalnych, tak aby uniknąć zagrożeń wewnętrznych.

- Wydaje się, że jesteśmy lepiej niż w przeszłości przygotowani do tych dotychczas niespotykanych form agresji. Nic na razie nie wskazuje, żeby Polska miała stać się obiektem takiej agresji, ale na pewno dzisiaj sytuacja jest groźniejsza niż w przeszłości, dlatego musimy być do tej sytuacji lepiej przygotowani - zaznaczył Tusk.

Szef rządu podkreślił, że w zależności od tego, jak sytuacja na Ukrainie się rozwija, właściwie każdego dnia przygotowywane są symulacje i materiały międzyresortowe.

- Cały świat stanie przed tym dylematem, jeśli miałoby dojść do bezpośredniej interwencji wojsk rosyjskich na Ukrainie, to oczywiście jest to sytuacja jakościowo nowa i moim zdaniem nikt dzisiaj nie ma dobrej jednoznacznej odpowiedzi, jak powinna wspólnota zachodnia na to zareagować. Dla nas w Polsce jest rzeczą najważniejszą, żebyśmy przede wszystkim zniwelowali do zera jakiekolwiek zagrożenie dla naszych obywateli - powiedział premier.

Rosja wysyła na granicę rosyjsko-ukraińską coraz więcej żołnierzy. Według szacunków Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, na granicy rosyjsko-ukraińskiej znajduje się obecnie ponad 45 tys. rosyjskich żołnierzy oraz m.in 160 czołgów, ok. 1360 wozów bojowych, ok. 350 systemów artyleryjskich, 130 wyrzutni rakietowych, 192 samoloty bojowe i 137 śmigłowce.

We wtorek w nocy w Doniecku na wschodniej Ukrainie trwały aktywne walki między siłami rządowymi a ugrupowaniami prorosyjskich separatystów, w wyniku których - jak podały lokalne władze - zginęło troje mieszkańców miasta, które atakowało lotnictwo i artyleria

Siły ukraińskie starają się wkroczyć do milionowego Doniecka od zachodu. Centrum starć znajduje się w dzielnicach Petrowski i Kirowski. Eksplozje zniszczyły tam wiele domów mieszkalnych i infrastrukturę. Odłamki bomb uszkodziły gazociąg i stację oczyszczania ścieków. W środę w godzinach porannych walki wciąż trwają - poinformowała rada miejska w Doniecku.

Donieck jest piątym co do wielkości miastem Ukrainy, stolicą obwodu donieckiego i centrum Donbasu, czyli donieckiego zagłębia węglowego. To ważne centrum przemysłowe od kwietnia opanowane jest przez separatystów, którzy ogłosili samozwańczą Doniecką Republikę Ludową.

Ciężkie walki prowadzone były w nocy w położonym na północny-wschód od Doniecka Ługańsku. Jego władze od kilku dni alarmują, że miastu grozi katastrofa humanitarna i ekologiczna.

Siły ukraińskiej operacji antyterrorystycznej zorganizowały w Ługańsku korytarz humanitarny, przez który cywile mogą wyjść poza strefę walk. We wtorek miejscowy ratusz oświadczył, że skorzystała z niego dotychczas połowa mieszkańców Ługańska.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)