Donald Tusk: SLD po prostu chciał mieć innego szefa komisji, to cała tajemnica
Gdy Ryszard Kalisz wystąpił z SLD, Sojusz uznał, że chce mieć innego szefa komisji sprawiedliwości, to cała tajemnica - tak premier Donald Tusk odniósł się do słów Kalisza, iż odwołanie go z szefostwa sejmowej komisji jest dowodem na to, że Sojusz stał się przybudówką PO.
29.05.2013 | aktual.: 29.05.2013 17:13
- Ryszard Kalisz wystąpił z SLD. SLD uznało, że chce mieć innego szefa komisji, która przypadła w tym skomplikowanym podziale Sojuszowi i zgłosiło innego kandydata - to cała tajemnica - powiedział premier na środowej konferencji prasowej. Tusk podkreślił, że ustalenia, kto jest szefem której komisji w sejmie, to "skomplikowana łamigłówka, w której dba się o to, aby równowaga pomiędzy koalicją a opozycją była mniej więcej zachowana".
- Od lat pamiętam jedne z głównych emocji parlamentarnych: jak zbudować możliwie zrównoważony system szefowania komisji, aby mniej więcej wszystkie partie miały poczucie, że uczestniczą w organizowaniu pracy sejmu - mówił premier.
Podkreślił też, że PO ma w PSL "dobrego, sprawdzonego koalicjanta". - To wyborcy zdecydują w roku 2015 kto będzie rządził. Niektórzy politycy uważają, że władza wpada w ręce tym, którzy pokombinują w gabinetach, coś tam ustalą. Ja jestem zdecydowanym zwolennikiem sytuacji, w której władzę się bierze z rąk ludzi, tzn. wtedy, kiedy się wygrywa wybory - że jedynym źródłem władzy w demokracji są wygrane wybory - oświadczył szef rządu.
Na wniosek klubu SLD sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka odwołała we wtorek Kalisza (obecnie posła niezrzeszonego) z funkcji szefa komisji. Zastąpiła go posłanka SLD Stanisława Prządka.
Klub SLD złożył wniosek o odwołanie Kalisza z funkcji szefa sejmowej komisji sprawiedliwości 10 maja. Sojusz uzasadniał, że w związku z tym, że Kalisz 8 maja został usunięty z partii, a dwa dni później opuścił klub SLD, utracił zaufanie klubu potrzebne do pełnienia funkcji szefa komisji. We wniosku SLD powoływało się też na parlamentarne ustalenia, według których Sojusz ma prawo wskazać szefa jednej z sejmowych komisji - właśnie komisji sprawiedliwości i praw człowieka.