Donald Tusk o Kongresie Kobiet: to jedno z większych lobby w Polsce
- Kongres Kobiet staje się jednym z najbardziej skutecznych lobby w polskim życiu publicznym - ocenił premier Donald Tusk w wystąpieniu na Kongresie. W jego opinii szanse na realizację kolejnych postulatów Kongresu rosną z czasem.
10.05.2014 | aktual.: 10.05.2014 17:07
Sobota jest drugim i ostatnim dniem VI Kongresu Kobiet.
Premier powiedział, że choć co roku jest gościem Kongresu, to za każdym razem ma coraz większą tremę. - Ponieważ wbrew pozorom dobrze pamiętam to, o co wam chodzi, o czym dyskutujecie z roku na rok coraz ambitniej i coraz skuteczniej, ponieważ Kongres Kobiet już dawno przestał być forum dyskusji, a stał się jednym z najskuteczniejszych lobby w polskim życiu publicznym - powiedział Tusk.
Zwrócił uwagę, że dzięki Kongresowi wiele rzeczy udało się zmienić w ciągu kilku lat. - Ciągle nie jesteście zadowolone, bo wielu spraw nie udało się załatwić. To jest to wystarczający powód, by Kongres Kobiet trwał - podkreślił szef rządu.
Tusk zaznaczył, że nie ze wszystkimi postulatami zgadza się w 100 proc., ale jest to - jak mówił - kwestia różnicy poglądów, a nie różnicy płci.
- W przygniatającej większości przypadków miałyście panie rację, nawet jeśli nie wszyscy faceci mieli wystarczająco duży refleks, żeby w odpowiednim czasie te racje zrozumieć - podkreślił.
- Na pewno możemy mieć wspólną satysfakcję, że jednak raz do roku jakąś kwestię możemy uznać za załatwioną dzięki przede wszystkim kobietom w sejmie - zaznaczył, wskazując na projekt ustawy wprowadzającej "suwak", czyli umieszczanie na listach wyborczych kobiet i mężczyzn na przemian. Tusk powiedział, że ta kwestia "praktycznie jest rozstrzygnięta". Prace nad projektem kończy sejmowa komisja.
Pytany o kwestie związków partnerskich Tusk przypomniał, że parlament już się zajmował projektem w tej sprawie i w głosowaniu odrzucił go. - Postęp jest bardzo wyraźny, ale prawdopodobnie będziemy potrzebowali jeszcze trochę czasu na znalezienie większości w parlamencie - mówił Tusk. - Jednak fala wywołana kilka lat temu podnosi się coraz wyżej i czuję, że może zmyć niektórych polityków - mówił szef rządu.
- Większość nie pojawi się tylko dlatego, że ktoś głośniej na mnie nakrzyczy. Trzeba jeszcze wygrać wybory - dodał, odpowiadając na okrzyki z sali.
- Wasza siła rośnie - powiedział, zwracając się do uczestniczek Kongresu i wyraził przekonanie, że z czasem osiągną one wyznaczone cele, "jeśli nie po dobroci, to innymi metodami". - Pamiętajcie, że w wielu sprawach macie we mnie sojusznika - dodał.
Premier zjawił się na scenie po ogłoszeniu laureatki nagrody Kongresu Kobiet, którą w tym roku została Danuta Huebner, w kongresowym Gabinecie Cieni pełniąca funkcję premiera. Wręczył jej kwiaty i pogratulował, podkreślając, że jest z niej bardzo dumny. - Coraz bardziej też się jej boję - żartował.
- Coraz częściej słyszę, nie tylko raz do roku na tej sali, że czas na zmianę formuły i że ktoś powinien się przenieść być może do gabinetu cieni, a ktoś powinien z gabinetu cieni przenieść się do rządu. Ten scenariusz może się zdarzyć jeszcze za naszego życia - mówił.
Huebner odczytała premierowi postulaty będące efektem obrad. - Wiele z tych postulatów powtarza się od pierwszego Kongresu, ale co roku dajemy panu szansę - powiedziała.
Wśród postulatów znalazły się m.in. wprowadzenie "suwaka" na listach wyborczych, szybka ratyfikacja Konwencji Rady Europy o zapobieganiu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, równa płaca za tę samą pracę, poprawa ściągalności alimentów, uchwalenie ustawy o związkach partnerskich, przywrócenie praw do kontrolowania własnej rozrodczości w tym prawa do edukacji seksualnej od szkoły podstawowej, pełne wdrożenie unijnej dyrektywy o prawach pacjenta w transgranicznej opiece zdrowotnej.
Premier dostał tablicę z argumentami przemawiającymi za konwencją. - Gdyby pan jeszcze musiał kogoś przekonywać - powiedziała Huebner.