Donald Tusk: koalicja z PSL? Nie ma co wybrzydzać

Donald Tusk (RadioZet)

Donald Tusk: koalicja z PSL? Nie ma co wybrzydzać
Źródło zdjęć: © RadioZet

Obraz

A gościem Radia Zet jest wicemarszałek Sejmu Donald Tusk, jeden z liderów Platformy Obywatelskiej. Wita Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Panie marszałku, wczoraj, jak pan zapewne słyszał, wicepremier Hausner dostał po twarzy od związku zawodowego OPZZ. Tak powiedział, że to było lanie po twarzy i takiej łajanki nie nigdy w życiu dostał. Plan Hausnera ma małe szansę na przyjęcie, jeżeli będzie wymagał zatwierdzenia przez OPZZ i też jeżeli będzie wymagał zatwierdzenia przez SLD, bo w SLD też nie ma zgody na ten plan całkowicie. To, że pan premier Hauser nie będzie ulubieńcem związków zawodowych żadnych, to ja mogłem się domyślić szczególnie po tym znanym wystąpieniu premiera Hausnera w sprawie kopalń, kiedy powiedział co myśli o związkach zawodowych. Po drugie ten opór wewnątrz SLD wobec planu, o którym mało kto w SLD przypuszcza, że przysporzy popularności temu ugrupowaniu, ten opór tężeje. Ja się nie dziwię, chociaż to musi niepokoić, że partia, która rządzi w Polsce i być może będzie rządziła
jeszcze dwa lata w Polsce dzisiaj będzie, i to jest coraz bardziej widoczne, szukała panicznie sposobów, by podnieść sondaż, a nie żeby sprawnie rządzić. A to nie zawsze idzie w parze. To znaczy zdolność do podejmowania trudnych decyzji i umiejętność pozyskania popularności. I dlatego ja przewiduje kłopoty dla pana Hausnera. A nie przewiduje pan kłopotów dla premiera Millera, bo przecież premier Leszek Miller powiedział, że jeżeli plan Hausnera nie zostanie przyjęty to poda się do dymisji. Czy myśli pan, że należy trzymać za słowo premiera? Usiłowałem kilka razy trzymać za słowo pana premiera Leszka Millera, nie tylko ja jestem w tym nieskuteczny. I dlatego proszę mnie zwolnić z takiej prognozy czy pan premier złamie słowo po raz kolejny, czy dotrzyma w tym przypadku obietnicy. Ja zresztą uznałbym upadek planu Hausnera, ewentualny upadek planu Hausnera miałby jedną, tę właśnie zaletę. Jeśli premier dotrzymałby słowa i podał się do dymisji to być może mielibyśmy w czerwcu wybory parlamentarne razem z wyborami
do Parlamentu Europejskiego. A to co dzisiaj obserwujemy to już nie trzeba być zawodowcem, ani opozycjonistą, każdy widzi to gołym okiem, tak rządzić państwem nie można. I dlatego gdyby efektem ubocznym upadku Hausnera byłyby upadek rządu i wcześniejsze wybory parlamentarne, to byłaby jakaś publiczna korzyść z tego faktu. Premierowi Hausnerowi Platforma Obywatelska też nie pomaga, nie pomagają posłowie, bo to posłowie dali prezent na gwiazdkę kolejarzom w postaci dużych pieniędzy. Teraz senat musi się głowić, musi zabrać te pieniądze. Czy to było rozsądne, panie marszałku? To jest zawsze pytanie, gdzie należy ciąć i komu należy dawać. Kolejarze są w dość trudnej sytuacji i ja się nie dziwię ich determinacji, bo jak pani pamięta pieniądze na przewozy regionalne to była ciągle przesuwana obietnica dana także przez ten rząd. Ale ten rozsądny premier Hausner uważany za rozsądnego ministra pracy i gospodarki przez PO mówi, że to był nie dobry pomysł. Gdybyśmy w niczym nie różnili się z premierem Hausnerem, to
może byśmy zaprosili go do ściślejszej współpracy z PO. Ale nie ma co zbywać żartami i półsłówkami tego problemu. Nigdy do końca nie będzie pewności, gdzie te pieniądze lokować i w moim przekonaniu, ja nie jestem specjalistą od kolejnictwa, lepiej dać, wywiązać się ze zobowiązania, szczególnie jeśli ono nie ma charakteru płacowego tylko regionalne i ciąć po tak zwanych środkach specjalnych. Ja powiem pani szczerze. Ja dzisiaj słyszałem w Radiu Zet pana ministra Janika, który publicznie oświadczył, że jeśli tniemy środki specjalne, czyli takie dodatkowe pieniądze do dyspozycji ministerstw, które praktycznie bez wyjątku idą na pieniądze dla pracowników w ministerstwach i pan minister mówi, że to będzie mniej samochodów dla policji. To ja uważam, że popełnia pewne nadużycie. Bo tak naprawdę te środki specjalne czyli poza kontrolą ministerstw naprawdę ciąć. I tu Platforma nie decydując, gdzie one mają pójść od dobrych dwóch lat domaga się radykalnej redukcji tego środka specjalnego jakim są pieniądze w
dyspozycji poszczególnych ministrów. Ja bym w sumie wolał by one były w dyspozycji województw i kolejarzy, niż w dyspozycji urzędników ministra Hausnera. Wczoraj „Rzeczpospolita” napisała artykuł, w którym zasugerowała, że będzie koalicja PO, PiS i PSL, które teraz podobno chadza na korepetycje do Centrum Adama Smith’a i to Pana cieszy? Jeśli ktoś chodzi na korepetycje szczególnie do takich ośrodków, jak ten w Centrum Adama Smith’a gdzie można się pewnych klasycznych teorii rynku, wolności, konkurencji nauczyć to bardzo to dobrze i każdemu się to przyda, nie tylko PSL-owi. Oczyma wyobraźni widzi pan taką koalicję, koalicję z PSL-em? Ja nie mam może największej wyobraźni, ale moja starcza mi, by akurat taką koalicje sobie w przyszłości wyobrazić. Z punktu widzenia PO takim naturalnym partnerem powinno być Prawo i Sprawiedliwość, chociaż dzisiaj, kiedy słyszę opinie i wypowiedzi niektórych liderów PiS i niektórych liderów PSL-u to mi się obie partie zaczynają mieszać. Ta gotowość do pracy i to na warunkach i
to raczej na takich programowych warunkach Platformy Obywatelskiej, ta gotowość PSL-u, nawet jeśli ktoś ją uzna za taktyczną zmianę wizerunku Polskiego Stronnictwa Ludowego nie może nas martwić. Znaczy jeśli Platforma miałaby mieć partnerów, którzy są w Polsce gotowi zrobić kilka dobrych rzeczy zgodnie z naszym wyobrażeniem, to jest OK. To nie ma co wybrzydzać. Mnie bardziej martwią takie nerwowe reakcje liderów na niskie notowania liderów PiS. Bo tutaj widzę pewną trudność w budowaniu takiego zrozumienia. Lider PiS-u Jarosław Kaczyński w Radiu Zet zapowiadał czystki, które będą przeprowadzone po wygranych wyborach przez PiS. Ja pamiętam tę wypowiedź. Z całą pewnością w Polsce potrzeba będzie żelaznej miotły, która wiele tych stajni Augiasza powinna wyczyścić. To słowo czystki i ten złowrogi wyraz twarzy Jarosława Kaczyńskiego, kiedy o tym mówi publicznie niektórych ludzi... Niemiły wyraz twarzy ma... Ja go widziałem czasami takiego rzeczywiście bardzo rozeźlonego. To oczywiście jest nadzieja na to, bo
będziemy szukać partnerów do tego, żeby było czyściej w Polsce, szczególnie w życiu publicznym. Natomiast zdrowy rozsądek, umiar też jest potrzebny w polityce. Czy nie zabraknie im partnerom z PiS-u? Nie wiem. Boi się pan, że może zabraknąć rozsądku PiS-owi? Nie chcę być złośliwy, ale obserwuję od kilku miesięcy typową w Polsce tendencję, że kiedy notowania spadają to nerwy rosną. Dlatego bardzo bym chciał, żebyśmy wszyscy w Polsce używali języka adekwatnego do problemów? Ale na czym polega nerwowość PiS-u? Może pan wie o czymś o czym my nie wiemy? My Monika Olejnik. Wczoraj dowiedziałem się i to była dla mnie osobiście bardzo przykra informacja, że w Gdańsku PiS wycofało się ze współrządzenia. A to moje miasto i zależy mi by tam ludzie sensowni rządzili i dobrzy rządzili. A im słabsza koalicja to tym trudniej rządzić miastem. Dlaczego się wycofali? No właśnie nie potrafili tego wytłumaczyć. Mam wrażenie, że jest to jedna z ilustracji nerwowości, związanej z taką trochę gorszą kondycją polityczną. I co
jeszcze, tylko na tym polega ta nerwowość? Czasami kiedy słucham wypowiedzi liderów PiS przy autentycznie wielkiej otwartości i naszym przekonaniu że trzeba współpracować, i że będziemy współpracować, a liderzy PiS-u lubią pogrymasić na Platformę i co ciekawe im lepsze notowania PO tym więcej grymasów słyszę. To właśnie mam wrażenie, że głównym źródłem irytacji jest... Może zazdrość? ...może zazdrość. Tak ja znam uczucie zazdrości bo nie jestem święty i może. Ale to minie pewnie. Wczoraj Andrzej Olechowski w „Gazecie Wyborczej” napisał: „ by nie znaleźć się znów w strefie cienia Polska i tak będzie musiała przyjąć warunki integracji europejskiej, które właśnie kategorycznie odrzuciła w Brukseli” jeden z liderów PO tak pisze. Ma rację? Odrębne zdanie co do politycznych warunków wejścia do Unii Europejskiej Andrzej Olechowski zgłaszał już wcześniej i ja nie widzę żadnego dramatu bo o tym co zrobić aby po obronie Nicei, przejść do takiej pozytywnej ofensywy rozmawiamy nieustannie i nie mam żadnych wątpliwości.
Także PO musi się przygotować do rozwiązania tego problemu. Bo oczywiście mamy w Europie problem. I rozwiązania hasła „Nicea albo śmierć”? Hasło „Nicea albo śmierć” swoją rolę spełniło. Bo obroniliśmy Niceę. Tak jest prawda. Natomiast po obronie Nicei trzeba odzyskiwać wzajemne zaufanie w Unii Europejskiej. Ale czy trzeba je włożyć do kieszeni i zacząć na nowo rozmowy? Według mojej oceny, ale nie będę tutaj zgrywał wybitnego specjalistę od nastrojów w Berlinie, czy Paryżu, ale według tych sygnałów, które do nas docierają nie jest tak, że Europa jest załamana faktem, że Polsce udało się obronić Niceę. To po za Niemcami nie ma zdeterminowanych nieprzyjaciół rozwiązań nicejskich. Dlatego uważam, że my za kilka miesięcy dojdziemy do dobrego rozwiązania, którego elementem będzie utrzymanie Nicei. I dlatego jestem większym optymistą niż pan Andrzej Olechowski w tej kwestii. Czy dobrze, że Danuta Hübner będzie komisarzem europejskim? Myśmy nieraz to komentowali. Cieszę się, że Polska będzie miała swojego komisarza.
O pani Danucie Hübner mówiono od samego początku, że prawdopodobnie będzie. Ja bym jej życzył mniej europejskości, a więcej polskości, ale to w cudzysłowie oczywiście, żeby z dużą determinacją i dużą wrażliwości myślała cały czas także o Polsce, miejscu Polski i interesie Polski, chociaż wiadomo, że komisarz musi się troszczyć o całą Europę. Ale nie jest tak, że PO krytycznie podchodzi do tego pomysłu? Widzielibyśmy może mocniejszych i twardszych kandydatów, ale na pewno nie jest to tragedia. Dziękuje bardzo. Gościem Radia Zet był wicemarszałek sejmu Donald Tusk.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)