PolskaDonald Tusk: gdyby Kaczyński wtedy tak nie krzyczał...

Donald Tusk: gdyby Kaczyński wtedy tak nie krzyczał...

Premier Donald Tusk uważa, że szef PiS Jarosław Kaczyński miesza obecnie kampanię polityczną z promocją swojej książki. Nawiązał do 2005 roku, gdy swoją książkę wydał przed oficjalnym rozpoczęciem ówczesnej kampanii. Premier zastrzegł, że gdyby prezes PiS wtedy "tak nie krzyczał", to on teraz nie zabierałby głosu na ten temat.

Donald Tusk: gdyby Kaczyński wtedy tak nie krzyczał...
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

27.09.2011 | aktual.: 28.09.2011 00:19

Głosowanie to wyzwanie! Sprawdź się w grze wyborczej

- Pamiętam, że gdy wydawałem książkę "Solidarność i duma" przed oficjalnym rozpoczęciem kampanii (w 2005 r.), najwięcej krzyku podnosił wtedy Jarosław Kaczyński, że to jest tak naprawdę kampania. Dzisiaj prezes Kaczyński nawet nie udaje i w trakcie kampanii miesza kampanię polityczną z promocją książki, ale jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - powiedział Tusk w Warszawie, pytany czy wydanie książki w wyborczym roku 2005 opłaciło mu się politycznie.

Jak ocenił, każdego dnia poznajemy "nową twarz" Jarosława Kaczyńskiego, także jeśli chodzi o tego rodzaju standardy. Tusk zastrzegł, że gdyby szef PiS w 2005 r. "tak nie krzyczał", to on teraz nie zabierałby głosu na ten temat.

Premier dodał też, że on przed sześcioma laty przegrał wybory, więc nie rekomenduje wydania książki jako recepty na wygraną. - Ale jeśli komuś coś chodzi po głowie, po sercu i musi to wylać na papier, to szczęść Boże, na pewno znajdzie wśród swoich sympatyków zwolenników - powiedział Tusk.

W środę ukaże się książka lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego zatytułowana "Polska naszych marzeń". Wraz z premierą wydawnictwa w całym kraju pojawią się billboardy promujące książkę. Będzie na nich szef PiS.

Za całą promocję książki zapłaci wydawca książki. Kaczyński przypominał, że przed wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi w 2005 r. pojawiły się billboardy z wizerunkiem szefa PO Donalda Tuska reklamujące napisaną wtedy przez niego książkę "Solidarność i duma". Wydała ją oficyna należąca do Janusza Palikota.

"Nikt z moich kontrkandydatów tego nie gwarantuje"

Premier Donald Tusk powiedział, że "żaden z jego kontrkandydatów w wyborach parlamentarnych nie wygląda na człowieka i polityka", który gwarantowałby bezpieczeństwo państwa w sytuacji kryzysu gospodarczego .

- Przez te cztery lata było jak było, nie wszyscy są zadowoleni, nie brakowało błędów, ale przez te cztery lata, mimo tragicznych, dramatycznych zdarzeń i szalejącego wokół kryzysu, wspólnie przeprowadziliśmy Polskę bezpiecznie. Twierdzę, że wiem, jak to robić dalej. Żaden z moich kontrkandydatów nie wygląda mi na człowieka i polityka gwarantującego bezpieczeństwo. To jest najważniejszy argument - powiedział Tuskna briefingu prasowym.

Zapewnił, że nie ma wiedzy na temat wewnętrznych, przedwyborczych sondaży Platformy, ale - jak zaznaczył - zawsze powtarza, że do ostatniej godziny kampanii będzie trwała batalia o to, kto wygra wybory.

- Bardzo chciałbym, żeby Platforma wygrała te wybory, bardzo chciałbym dalej prowadzić te rzeczy, bo uważam, że jesteśmy do tego naprawdę lepiej przygotowani i dużo bezpieczniejsi dla Polski - szczególnie w tych czasach, które się szykują, a to nie będą łatwe czasy - powiedział szef rządu.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział we wtorek, że z wewnętrznych sondaży jego partii wynika, że na PiS chce głosować więcej Polaków niż na PO. - Jeśli chodzi o sondaże, to nie pierwszy raz, tylko trzeci wyszliśmy na prowadzenie. To się zmieniało. Wyszliśmy rzeczywiście na prowadzenie. Są też inne sondaże, o których nie będę już mówił, gdzie ta różnica na naszą korzyść jest znaczna. Tutaj nie jestem w stanie tego zweryfikować - to nie są nasze sondaże - zaznaczył.

Premier pytany, czy możliwa jest po wyborach koalicja z Ruchem Poparcia Palikota, który w ostatnich sondażach przekracza próg wyborczy, powiedział: - Brzmi dość fantastycznie.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)