Donald Trump z pierwszym wystąpieniem publicznym po zakażeniu koronawirusem
Prezydent USA Donald Trump wystąpił przed tłumem swoich sympatyków. Republikanin mówił o zagrożeniach, które jego zdaniem związane są z przejęciem władzy przez demokratów. W zgromadzeniu, mimo obwiązujących w Waszyngtonie obostrzeń, wzięły udział setki ludzi.
Trump przemawiał do zgromadzonych z balkonu Białego Domu. Choć w Waszyngtonie obowiązuje zakaz organizacji zgromadzeń większych niż 50 osób, to na terenie prezydenckiej rezydencji zebrał się tłum sympatyków prezydenta. Było to możliwe, ponieważ Biały Dom i jego najbliższe okolice są terenem federalnym i nie podlegają stanowej jurysdykcji.
Donald Trump o zagrożeniu socjalizmem
Prezydent Trump na początku swojego pierwszego wystąpienia publicznego od czasów zakażenia koronawirusem podziękował za modlitwę i życzenia poprawy stanu zdrowia. Następnie wytłumaczył, że wrócił do Białego Domu i do kampanii, bo nie może pozwolić na wygraną swojego kontrkandydata. Jego zdaniem groziłoby to przekształceniem się Stanów Zjednoczonych w kraj socjalistyczny.
Trump stwierdził następnie, że coraz więcej Afroamerykanów i Latynosów sprzeciwia się propozycjom kandydata demokratów Joe Bidena. Zarzucił demokratom, że ich działania doprowadziły amerykańskie miasta do chaosu i przyczyniły się do rozwoju ubóstwa u bezrobocia.
- Joe Biden zdradził Czarnych i Latynosów. Jeśli myślicie, że jest w stanie kierować tym krajem, to grubo się mylicie. Demokraci przez dekady odbierali wam miejsca pracy i przenosili produkcję do Chin. Przez lata pozwalali też na napływ nielegalnych emigrantów zza naszej południowej granicy - mówił Trump. - Czarni i Latynosi odrzucają socjalistyczną politykę demokratów, wybierając naszą, sprzyjającą pracownikom wizję kraju - dodał.
Donald Trump o kornawirusie
Trump wrócił również do wcześniejszej retoryki odnośnie do koronawirusa. Prezydent podczas przemówienia nazywał SARS-CoV-2 wyłącznie chińskim wirusem. Przekonywał również, że USA już niedługo poradzą sobie z pandemią, a koronawirus kompletnie zniknie. W jego ocenie już w najbliższym czasie pojawi się amerykańska szczepionka na koronawirusa. Trump o rychłym pojawieniu się szczepionki mówił niemal we wszystkich wywiadach od marca, prezydent również i tym razem nie podał jednak żadnych konkretnych ram czasowych.
Aktywność Doanlda Trumpa na kilka dni po zakażeniu koronawirusem wzbudziła w USA wiele kontrowersji. Komentatorzy zarzucali prezydentowi bagatelizowanie SARS-CoV-2 i krytykowali go za zbyt szybki powrót do Białego Domu. Lekarz Trumpa Sean Conley w oficjalnym komunikacie dla mediów zaznaczył, że prezydent nie zaraża już koronawirusem. Stwierdził, że nie ma już żadnych dowodów na aktywną replikację wirusa ze strony Trumpa.