PolskaDomy pomocy społecznej: mniej pensjonariuszy

Domy pomocy społecznej: mniej pensjonariuszy

Kierownictwo domów pomocy społecznej (dps)
twierdzi, że zmiana zasad odpłatności i nałożenie na rodzinę i
gminę obowiązku współpłacenia za pobyt pensjonariusza sprawia, że
wiele gmin nie wydaje skierowań do tych placówek. Władze gmin
utrzymują, że nie ma zapotrzebowania na domy pomocy społecznej.

29.08.2004 10:35

W Domu Pomocy Społecznej w Rzeszowie przy ul. Sucharskiego średnia odpłatność, wnoszona przez pensjonariusza, to 400-420 zł. Koszty utrzymania - 1 850 zł. Oznacza to, że różnicę powinna pokryć rodzina i gmina. Gminy jednak nie wystawiają skierowań. Na 145 miejsc w naszym domu 6 jest wolnych - powiedział dyrektor Wiesław Wołoszyn.

Chętni są, dzwonią, pytają, przyjeżdżają, ale od stycznia nie mamy żadnego nowego pensjonariusza - podkreśla dyrektor Domu Kombatanta w Bornym Sulinowie Piotr Kujawa. W domu jest 129 miejsc, a tylko 119 osób.

Zdaniem kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej (MOPS) w Bornym Sulinowie Krystyny Skwark gmina nie wydaje skierowań do domów pomocy społecznej, gdyż nie ma takiego zapotrzebowania. Podkreśla, że gmina świadczy usługi opiekuńcze wobec 17 osób, zamieszkałych na jej terenie i trzech osób niepełnosprawnych.

Dyrektor MOPS w Rzeszowie Luciana Rozborska przyznaje, że w rzeszowskich domach pomocy są wolne miejsca. W latach ubiegłych było 30-40 skierowań do domów pomocy społecznej rocznie. W tym roku - trzy czy cztery - mówi. Zaznacza jednak, że mieszkańcy Rzeszowa, którzy potrzebują całodobowej opieki - otrzymują skierowanie do domów pomocy społecznej.

Nie ma też nowych pensjonariuszy w białostockim dps przy ul. Świerkowej. Kilka osób się interesowało - mówi dyrektor placówki Janusz Kozłowski - ale nikt nie podjął decyzji, usłyszawszy, jakie są zasady. Podobna sytuacja jest w Siemiatyczach, gdzie są dwa wolne miejsca. Jedno z nich zajmie pensjonariusz z Lublina, za którego 30% zgodził się zapłacić prezydent miasta.

Za pobyt w domu pomocy społecznej w pierwszej kolejności płaci osoba tam kierowana, ale nie więcej niż 70% swoich dochodów, w drugiej kolejności - rodzina, jeżeli dochód na osobę jest wyższy niż 790 zł. Gdy to nie wystarcza - resztę dokłada gmina.

Gminy mają obowiązek współpłacenia od stycznia, rodziny - od maja. W Gorzowie Wlkp. po zapoznaniu się z nowymi przepisami większość chętnych rezygnuje z ubiegania się o miejsce. Miesięczny koszt utrzymania w dps to 1,7 tys. Objęcie starszej lub schorowanej osoby opieką w domu jest nawet czterokrotnie tańsze od opłat, jakie wiążą się z pobytem w dps - powiedziała dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Gorzowie Wlkp Maria Walczyńska-Rehmal.

Zaznaczyła, że w Gorzowie ze stacjonarnej opieki chce korzystać coraz więcej Niemców, ale dyrekcja placówki nie zdecydowała się na przyjęcie żadnego z nich. W pierwszej kolejności powinniśmy obejmować opieką Polaków. Jeżeli w przyszłości okaże się, że te potrzeby są w pełni zaspokojone nie wykluczone, że będziemy przyjmować także pensjonariuszy zza Odry - podkreśliła. Według niej niewątpliwie przyciąga ich tu niski koszt utrzymania w stosunku do tego, jaki musieliby ponieść u siebie w kraju.

Tymczasem w wielu miastach lista oczekujących na miejsce w domach pomocy społecznej zmalała. M.in. w Słupsku wycofało się sporo osób, których rodziny musiałyby ponosić koszty pobytu w dps.

Ministerstwo Polityki Społecznej poinformowało, że dane dotyczące domów pomocy społecznej będą dostępne pod koniec września i wówczas się do nich ustosunkuje.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)