Domniemany sprawca ataku na szefa baletu bierze winę na siebie
Domniemany bezpośredni sprawca napaści na dyrektora artystycznego rosyjskiego baletu teatru Bolszoj Jurij Zarucki oświadczył w sądzie, że przyznaje się w pełni do winy i że dwaj inni współoskarżeni nie mieli udziału w przestępstwie.
08.08.2013 | aktual.: 08.08.2013 15:45
Zarucki został oskarżony o przyjęcie pieniędzy od tancerza Pawła Dmitriczenki i o dokonanie napaści na dyrektora baletu Siergieja Filina, który został oblany kwasem. Trzeci oskarżony w sprawie to Andriej Lipatow, który przywiózł Zaruckiego na miejsce przestępstwa i zabrał go stamtąd.
Zarucki powiedział, że jest gotów ponieść odpowiedzialność za swoją winę. Przy tej sposobności przeprosił Filina i jego rodzinę. Przeprosił też Dmitriczenkę, któremu, jak powiedział, "pragnął pomóc, a tylko mu zaszkodził".
Wcześniej zarzuty postawiono Dmitriczence, domniemanemu organizatorowi napaści. On i jego dwaj domniemani wspólnicy są oskarżeni o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi im do 12 lat więzienia.
Dmitriczenko, solista baletu teatru Bolszoj, przyznał się do zlecenia ataku na Filina, zaprzeczył jednak, by zlecał oblanie go kwasem. Tancerz twierdzi, że poskarżył się Zaruckiemu na "politykę teatru Bolszoj, na złe rzeczy, do których tam dochodzi, na korupcję" i przystał jedynie na pobicie Filina. Powiedział, że był w szoku, gdy się dowiedział, co się stało napadniętemu.
Do napaści na Filina doszło w styczniu późnym wieczorem niedaleko domu dyrektora. Napastnik chlusnął mu kwasem w twarz i zbiegł. Filin trafił do szpitala z oparzeniami trzeciego stopnia, które objęły twarz i oczy. Obecnie kontynuuje leczenie w Niemczech. Przeszedł wiele operacji. Specjaliści mówią, że rekonwalescencja zajmie mu jeszcze nie mniej niż pół roku.