Domniemany polski dżihadysta Artur Ł. zostanie w areszcie do maja
Dopiero na początku marca sąd zdecyduje czy umieścić w zakładzie psychiatrycznym Artura Ł., podejrzanego o propagowanie terroryzmu - dowiedział się serwis tvp.info. Wnioskowała o to prokuratura. Śledczy uważają bowiem, że mężczyzna, który zdaniem biegłych jest niepoczytalny, na wolności może stanowić zagrożenie. Na razie sąd przedłużył Arturowi Ł. areszt do 4 maja.
16.01.2013 | aktual.: 17.01.2013 02:15
- Na początku stycznia sąd przedłużył do 4 maja 2013 r. areszt wobec Artura Ł. Na 5 i 8 marca wyznaczono terminy rozpraw w sprawie wniosku prokuratury o przymusowe umieszczenie Artura Ł. w zakładzie psychiatrycznym. Sąd musiał się zapoznać z aktami sprawy i będzie chciał przesłuchać m.in. biegłych psychiatrów, którzy badali tego mężczyznę - powiedział sędzia Igor Tuleja, rzecznik stołecznego sądu okręgowego.
Pod koniec ubiegłego roku stołeczna prokuratura okręgowa zakończyła śledztwo przeciwko Arturowi Ł., pierwszemu Polakowi podejrzanemu o propagowanie terroryzmu i rozsyłanie instrukcji, jak budować bomby, dzięki którym można dokonać zamachów terrorystycznych.
Śledczy uznali, że mężczyzna nie złamał prawa wysyłając do kilku osób linki do internetowych poradników na temat tego jak konstruować ładunki wybuchowe. Jednak w sprawie zarzutów związanych z pochwalaniem zamachów terrorystycznych, orzekli, że ich popełnienie nie budzi wątpliwości. W związku z tym, że biegli stwierdzili, iż Ł. jest niepoczytalny, prokurator skierował do sądu wniosek o umorzenie postępowania i umieszczenie mężczyzny w szpitalu psychiatrycznym.
Decyzję o zamknięciu Artura Ł. w szpitalu, śledczy uzasadniali opinią biegłych, według których "obecny stan psychiczny mężczyzny uzasadnia wysokie prawdopodobieństwo popełnienie podobnych czynów w przyszłości".
Artur Ł. jest pierwszym Polakiem, któremu postawiono zarzuty z art. 255a i 126a. Kodeksu Karnego związanego z zagrożeniem terrorystycznym. Pierwsze przestępstwo, z którego uniewinniono podejrzanego, dotyczy "rozpowszechniania lub publicznej prezentacji treści mogących ułatwić popełnienie przestępstwa o charakterze terrorystycznym w zamiarze, aby przestępstwo takie zostało popełnione"; drugie zaś "publicznego pochwalania i publicznego nawoływania do popełnienia przestępstwa". Oba zagrożone są karą od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
21-letni Artur Ł. został zatrzymany 5 czerwca br. przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Mężczyzna, przeszedł na islam i jako "Ahmed Yassin" publikował w internecie filmy pochwalające zamachy terrorystyczne oraz wzywał do dżihadu, czyli świętej wojny z Zachodem. Zdaniem analityków ABW, Ł. stanowił realne zagrożenie i mógł w przyszłości dokonać zamachu w Polsce. Tym bardziej, że miał utrzymywać kontakty internetowe z islamskimi ekstremistami. Artur Ł. został aresztowany, a przed sądem twierdził, że jest dżihadystą. Przekonywał jednak, że nie byłby w stanie dokonać zamachu terrorystycznego w Polsce. Rodzina domniemanego terrorysty od początku uważała, że mężczyzna nie stanowił żadnego zagrożenia dla społeczeństwa.