Dom grozi zawaleniem, a ludzie wciąż w nim mieszkają
W budynku socjalnym przy ul. Stabłowickiej we Wrocławiu wciąż mieszkają ludzie, choć inspekcja nadzoru budowlanego już pod koniec kwietnia stwierdziła, że dom musi zostać zburzony, a jego 70 lokatorów trzeba wykwaterować w ciągu dwóch miesięcy.
- W budynku tym nie można mieszkać, gdyż jego konstrukcja grozi zawaleniem. Wszystko jest przegniłe, stropy się uginają, ściany chwieją - tłumaczy Marek Adamowicz, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego we Wrocławiu.
Tymczasem w budynku mieszka nadal 19 rodzin. Dotąd magistrat wykwaterował 10. - Ostateczny termin minął w sierpniu. Wysyłamy już gminie upomnienia - przyznaje inspektor Adamowicz.
Urzędnicy z ratusza obiecują, że do końca września wykwaterują pozostałych lokatorów. Wszystkim trzeba wskazać lokal po remoncie.
- Dawno nie mieszkaliby w tym budynku, gdyby zgodzili się na nasze propozycje. Ale oni wciąż wybrzydzają - twierdzi Julia Wach. - Narzekają, że za daleko dzieciom do szkoły, albo że mieszkanie za wysokie. Rekordzistka odrzuciła wszystkie cztery propozycje lokali zamiennych, choć mieszkania były większe niż jej obecne - opowiada Julia Wach z biura prasowego urzędu miasta.
W pierwszej kolejności mieszkania w nowym bloku dostało 7 osób, które regularnie płacą czynsze. Ale większość lokatorów, to dłużnicy gminy, którzy mają nawet po kilkadziesiąt tysięcy złotych długów i żyją na koszt państwa. Nie należy im się lokal z centralnym ogrzewaniem, a toaleta może być na korytarzu. Mimo to, urzędnicy litując się nad wielodzietnymi rodzinami proponują mieszkania z łazienką.
- Sugerowaliśmy ludziom, aby na czas remontu lokali, do których się przeprowadzą, przenieśli się do mieszkań rotacyjnych. Nikt się nie zgodził. Chcieli zostać przy Stabłowickiej na własne ryzyko - zwraca uwagę Julia Wach.
Już dwa lata temu rzeczoznawcy ocenili, że dawny hotel robotniczy Weltexu nadaje się do rozbiórki, bo jest w fatalnym stanie technicznym. Ostatnią kontrolę przeprowadzono tu po pożarze hotelu socjalnego w Kamieniu Pomorskim, w którym zginęło 21 osób.