Dolnośląskie wsie nie mają kanalizacji
Mieszkańcy wsi Zagrodno, ci najbliżej rzeki Skory, odprowadzają ścieki wprost do wody. Choć za zanieczyszczanie środowiska grozi mandat do 500 zł, mało kto się tym przejmuje.
- Wiele razy widziałem, jak w wodzie pływają jakieś resztki makaronu, piana po praniu, a także nieczystości z toalet - mówi Mariusz Ból, komendant Społecznej Straży Rybackiej w Legnicy. - Z domów najbliżej rzeki wychodzą rury ze ściekami. Zawiadomiliśmy o wszystkim władze gminy, bo do ich obowiązku należy dbałość o środowisko.
W Zagrodnie tłumaczą, że sytuacja poprawi się, gdy wsie będą mieć kanalizację. Niestety, na razie na jej budowę brakuje pieniędzy. Mieszkańcy co prawda mają szamba, ale część z nich nie zawsze regularnie je opróżnia, bo to dużo kosztuje. Co sprytniejsi podłączają więc szamba rurami do rowów melioracyjnych czy rzek i pozbywają się kłopotu.
- To jest dosyć częste zjawisko, zwłaszcza tam, gdzie nie ma kanalizacji - przyznaje Krzysztof Strynkowski, pełnomocnik zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Legnicy.
Gmina Zagrodno nie jest wyjątkiem, jeśli chodzi o Dolny Śląsk.
- Na naszym terenie najbardziej zanieczyszczane ściekami są rzeki: Dobra, Widawa i Ślęza - mówi Karol Napora z Polskiego Związku Wędkarskiego we Wrocławiu.
W regionie wałbrzyskim i jeleniogórskim ten problem bardziej widać.
- W górskich rzekach woda jest bardziej przezroczysta, dlatego doskonale widać ujścia podłączonych nielegalnie rur - wyjaśnia Rafał Diug, inspektor ochrony wód w wałbrzyskim PZW. - W regionie jeleniogórskim ludzie wypuszczają ścieki między innymi do Kwisy czy Kamiennej. Wędkarze przyznają, że zanim przyjedzie wezwana przez nich inspekcja z ochrony środowiska, nieczystości już dawno odpłyną.
W okolicach Jeleniej Góry 8 wsi wcale nie ma kanalizacji. Większość domów korzysta z szamb, a te, niestety, często są nieszczelne.
- W gminie Marciszów tylko Sędzisław ma kanalizację i oczyszczalnię ścieków. Mieszkańcy pozostałych 8 miejscowości radzą sobie w różny sposób - mówi wójt Marciszowa, Stefan Zawierucha.
Za czystość w gminie odpowiadają wójtowie. Ich obowiązkiem jest walka z gospodarzami, którzy zanieczyszczają wody.
- Ten problem włodarze znają, ale jedni nie chcą go widzieć, a inni nie chcą podpaść swoim wyborcom - dodaje Diug. - Zanieczyszczenia na szczęście nie powodują masowego zatrucia rzek, ale nie polecam ryb z tych wód. Mięso ma paskudny smak.
Na Dolnym Śląsku prawie 80 procent mieszkańców wsi nie ma kanalizacji. Do roku 2015 zostaną wybudowane w miejscowościach liczących dwa tysiące osób.