Dolnośląska "Solidarność" oburzona wypowiedzią sekretarza SLD
Jako "koszmar z najgorszego snu" określił
przewodniczący "Solidarności" w regionie dolnośląskim Janusz
Łaznowski wypowiedź wybranego w niedzielę sekretarza wrocławskiego
SLD, Henryka Krajewskiego, byłego oficera ZOMO. Dolnośląska "S"
wydała specjalne oświadczenie w tej sprawie.
26.10.2004 | aktual.: 26.10.2004 14:09
Jestem dumny z tego, że byłem w ZOMO. To co nazywacie państwo szumnie i dumnie opozycją, w tamtym okresie były osoby, które naruszały istniejący ład i porządek - cytuje wypowiedź Krajewskiego "Słowo Polskie. Gazeta Wrocławska".
"Były zomowiec, który mówi, że jest dumny z tego, że przywracał wówczas porządek, jawi się jak koszmar z najgorszego snu. Ludzie +Solidarności+ wiedzą dobrze, jak złowrogo w ustach ówczesnej władzy brzmiały takie pojęcia jak +porządek+ czy +normalizacja+" - czytamy w oświadczeniu Łaznowskiego zamieszczonym na stronach internetowych Związku.
Według niego, "jeśli nowo wybrany przedstawiciel wrocławskiego SLD nic nie rozumie z tego, co się wydarzyło w ciągu ostatnich 20 lat i posługuje się językiem z tamtej epoki, oznacza to, że jakikolwiek dialog z tym ugrupowaniem jest niemożliwy".
"Oto ukazał nam się zomowiec żywcem wyjęty z dowcipów, które masowo opowiadała sobie polska ulica w latach 80-tych. Niestety, to co mówi nowy sekretarz wrocławskiego SLD, nie jest śmieszne. Zwłaszcza dla rodzin pomordowanych górników w Lubinie i bliskich Kazimierza Michalczyka, zastrzelonego we Wrocławiu przez +nieznanych sprawców+" - napisał w oświadczeniu Łaznowski.
(Kazimierz Michalczyk został zastrzelony podczas solidarnościowej maniefestacji 31 sierpnia 1982 roku - PAP).