PolskaDokumenty nt. wysiedleń, których nie oglądał żaden Polak

Dokumenty nt. wysiedleń, których nie oglądał żaden Polak

Pracownicy gdańskiego IPN trafili przypadkiem
w niemieckich archiwach na bogaty zestaw nieznanych dotąd
dokumentów dotyczących wysiedleń Polaków mieszkających w Gdyni.
Niemieckie dokumenty mogą pomóc Polakom w odzyskaniu
nieruchomości, które zostały im skonfiskowane przez polską władzę
ludową.

Dokumenty nt. wysiedleń, których nie oglądał żaden Polak

31.05.2009 | aktual.: 31.05.2009 13:58

Historyk Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku dr Monika Tomkiewicz oraz pracująca w Komisji prokurator dr Elżbieta Rojowska prowadziły w berlińskim Bundesarchiv kwerendę związaną z jednym ze śledztw toczących się w gdańskim oddziale Instytutu. Przy tej okazji natrafiły na dokumenty, których - jak wynika z rejestru wypożyczeń archiwum - nie oglądał dotąd jeszcze żaden Polak.

- Jest to 14 ksiąg gruntowych sporządzonych najprawdopodobniej na początku lat 40. ubiegłego wieku przez administrację niemiecką zarządzającą wówczas Gdynią i jej okolicami - wyjaśniła dr Monika Tomkiewicz.

Jak dodała, księgi dotyczą zarówno ścisłego centrum, jak i wielu dzisiejszych dzielnic Gdyni, które przed i w czasie II wojny znajdowały się poza granicami miasta.

W niemieckim archiwum są więc: po dwie księgi dotyczące ścisłego centrum Gdyni, Kamiennej Góry, Chylonii i Witomina oraz pojedyncze księgi związane z Grabówkiem, Redłowem, Kolibkami, Obłużem, Oksywiem, i Cisową.

Jak poinformowała Tomkiewicz, księgi zawierają spis działek oraz informacje o znajdujących się na nich nieruchomościach. Przy wielu pozycjach na liście umieszczono nazwisko Niemca, który zajął daną nieruchomość, oraz nazwisko Polaka, któremu majątek został zarekwirowany.

- Informacja o polskich właścicielach musiała być wykonana na podstawie polskich, przedwojennych ksiąg wieczystych, bo często obok nazwiska Polaka umieszczono zapis o kredytach czy innych zobowiązaniach, jakimi polski właściciel obciążył hipotekę nieruchomości - wyjaśniła Tomkiewicz.

Zaznaczyła, że sporządzone przez Niemców spisy zawierają też datę zarekwirowania polskiego majątku. - Często można też spotkać zapis o ruchomościach - szafach, kufrach itp., które Polak pozostawiał w domu czy mieszkaniu - dodała Tomkiewicz.

Pracownicy Oddziałowej Komisji w Gdańsku nie wiedzą, kiedy dokładnie księgi zostały sporządzone, nie mają też pewności, czy zawierają one kompletny spis działek i stojących na nich domów. - Na księgi natrafiłyśmy ostatniego dnia naszej kwerendy. Nie miałyśmy szans na dokładnie przestudiowanie ich. Sądzę jednak, że spis jest kompletny - powiedziała Tomkiewicz.

Po dokładnym zbadaniu i opracowaniu znalezisko pracowników IPN będzie miało wielką wartość historyczną. Muzeum Miasta Gdyni, które niedawno zostało zawiadomione o odkryciu, jest bardzo zainteresowane zdobyciem kompletnej kopii ksiąg.

- To nieocenione dokumenty, które mogą pomóc nam wypełnić wiele luk w naszej wiedzy o wojennej historii miasta. Będzie to choćby bardzo cenne źródło informacji do powstającego raportu na temat strat wojennych Gdyni - powiedziała dyrektor muzeum, Dagmara Opacka-Plaza.

Zdaniem mecenasa Romana Nowosielskiego, specjalizującego się w reprezentowaniu osób, które z różnych przyczyn w czasie II wojny lub po jej zakończeniu utraciły swoje majątki, odnalezione dokumenty, oprócz olbrzymiej wartości historycznej, mogą mieć dużą wartość praktyczną.

- Te dokumenty, a zwłaszcza zawarte w nich wypisy z polskich ksiąg wieczystych, mają kapitalne znaczenie dla Polaków, którzy przed wojną mieli w Gdyni nieruchomości. Wprawdzie większość oryginalnych polskich przedwojennych ksiąg wieczystych dotyczących Gdyni zachowała się, ale część uległa zniszczeniu - powiedział PAP Nowosielski.

Jak wyjaśnił adwokat, w latach 40. i 50. władza ludowa dokonała w Gdyni wielu wywłaszczeń na rzecz Skarbu Państwa, z których część przeprowadzono zaocznie - nawet bez powiadamiania byłych właścicieli. Najczęściej takie zaoczne wysiedlenie dotyczyło nieruchomości, których księgi wieczyste nie zachowały się. Państwo potraktowało te domy czy ziemię jako mienie porzucone, a przedwojenni właściciele nie ubiegali się o nie, bo nie posiadali dokumentów poświadczających własność.

Benedykt Wietrzykowski, szef Stowarzyszenia Gdynian Wysiedlonych, które skupia około 600 przedwojennych mieszańców Gdyni, szacuje, że połowa członków organizacji nie odzyskała dotąd przedwojennych majątków swoich rodzin lub odszkodowań za nie, często właśnie z braku dokumentów.

Jak poinformował Tomasz Banel, naczelnik Wydziału Polityki Gospodarczej i Nieruchomości w gdyńskim magistracie, w tej chwili w toku jest 500-600 spraw wytoczonych przez przedwojennych mieszkańców Gdyni lub ich spadkobierców, a dotyczących zwrotu leżących na terenie miasta nieruchomości lub odszkodowań za nie.

Gdynia była pierwszym polskim miastem, w którym Niemcy rozpoczęli wysiedlenia polskiej ludności. Akcja ta miała początek w połowie października 1939 roku i trwała do 1942 roku.

W pierwszej fazie wysiedleń Niemcy ogłaszali wykwaterowanie danej dzielnicy dając Polakom od kilku do kilkunastu godzin na opuszczenie domów czy fabryk. Wysiedleńcom pozwalano zabrać z sobą tylko niewielką część majątku (ok. 30 kg na osobę).

W zamkach swoich mieszkań czy domów Polakom nakazywano zostawić komplety kluczy. Lokale te zajmowali później Niemcy sprowadzeni do budowy m.in. portu wojennego w Gdyni

Wysiedlanym Polakom Niemcy nakazywali stawić się w wyznaczonym miejscu, skąd organizowano dla nich transport na teren Generalnego Gubernatorstwa (najczęściej w okolice Częstochowy, Krakowa, Kielc, Lublina).

Jak zaznacza Tomkiewicz, jeszcze przed wysiedleniami z niemieckiego nakazu, wielu Polaków samodzielnie opuściło Gdynię w obawie przed represjami.

- Nie wiemy, ilu konkretnie Polaków w ten czy inny sposób opuściło Gdynię wskutek niemieckiej okupacji. Wiemy jednak, że przed wrześniem 1939 roku mieszkało w niej 127 tys. osób i w przeważającej większości byli to oczywiście Polacy. Natomiast spis przeprowadzony w grudniu tego samego roku mówi, że w Gdyni i kilku okolicznych miejscowościach żyło około 56 tys. osób narodowości polskiej i niemieckiej - powiedziała Tomkiewicz.

Jej zdaniem, można szacować, że Gdynię w tamtym czasie opuściło co najmniej 70 tys. Polaków. Stowarzyszenie Gdynian Wysiedlonych mówi nawet o 80 tys. osób.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (370)