Dokręcanie Zygmunta
Ma 486 lat i świetnie się trzyma. Najsłynniejszy polski dzwon, odlany wedle legendy ze zdobytych armat, przechodzi właśnie przegląd techniczny.
Serce pękało mu kilka razy. Tak naprawdę jednak udokumentowano to wydarzenie tylko dwukrotnie: w Roku Pańskim 1862 i w Boże Narodzenie 2000 roku. Pozostałych pęknieć dzwonu Zygmunta możemy się tylko domyślać po śladach wcześniejszych napraw. Od sześciu lat najsłynniejszy polski dzwon ma nowe serce. I jak mówią na Wawelu, służy mu bardzo dobrze.
Nikt tak nie zna Zygmunta jak Andrzej Bochniak, asesor Bractwa Dzwonników, powołany na zaszczytną funkcję mechanika dzwonu. Po głosie jest w stanie ocenić jak miewa się jego podopieczny i czy nie wymaga regulacji zawieszenia, czy sprawdzania łożysk. To także on kieruje pracami podczas dorocznego przeglądu dzwonu, który bezpłatnie wykonuje zespół konserwatorów z krakowskiej odlewni Metalodlew SA. Pilnuje m.in. dokręcania śrub, smarowania łożysk.
Wie o Zygmuncie wszystko: że waży 12 ton, i że jak bije w Boże Narodzenie - to słychać go aż do Wielkanocy. Ta Wielkanoc to taka wioska pod Krakowem - śmieje się Andrzej Bochniak. Tak naprawdę na to jak daleko Zygmunt jest słyszalny, ma wpływ bardzo wiele czynników: hałas, wilgoć, temperatura. Najlepiej brzmi nocą, gdy nawołuje lud na Pasterkę. Wtedy jego piękny, niski ton niesie się bardzo daleko. Prof. Uhl z Akademii Górniczo-Hutniczej, który badał jego dźwięk oznajmił, że obok głównego tonu, Zygmunt ma dodatkowych siedem dźwięków, które choć niesłyszalne wpływają na dźwięk główny - objaśnia główny mechanik.
Żeby krakowianie i okoliczni mieszkańcy mogli ten piękny ton usłyszeć, trzeba 12 dzwonników do rozbujania dzwonu. W zaszczytne szeregi bractwa niełatwo się dostać. By uzyskać takie prawo trzeba odsłużyć 35 dzwonień. A Zygmunt nie dzwoni za często, bo według kalendarza 25 razy w roku. Dlatego dzwonników w Krakowie mamy tylko 35. Każdego kto chce obejrzeć dzwon Zygmunta w katedrze na Wawelu czeka wędrówka po wąskich, krętych schodkach, których naliczyć można około 80. Warto się do Zygmunta wdrapać, choćby po to by poprosić o spełnienie życzenia. Kto w to wierzy niech położy lewą rękę na serce dzwonu i wypowie po cichu jedno, jedyne pragnienie- informują przewodnicy wawelscy. Na reklamacje macie dwa miesiące.
KATARZYNA KACHEL