Dochnal opuścił areszt - kaucję wpłacił obcokrajowiec
Marek Dochnal opuścił areszt w Mysłowicach (woj. śląskie). Było to możliwe po wpłaceniu w
jego imieniu kaucji w wysokości 850 tys. dolarów. Nie wiadomo, kim jest osoba, która wpłaciła kaucję - wiadomo jedynie, że to obcokrajowiec.
20.02.2009 | aktual.: 20.02.2009 18:15
Lobbysta nie był przez nikogo witany przed bramą aresztu. Nie chciał rozmawiać z oczekującymi go dziennikarzami. Po chwili wsiadł do taksówki i odjechał.
Dochnal, który do stycznia 2008 r. spędził w areszcie 3,5 roku, został ponownie aresztowany w sierpniu. Wraz z nim zatrzymano wtedy b. posła Konfederacji Polski Niepodległej i Akcji Wyborczej Solidarność Tomasza K., u którego znaleziono fałszywe litewskie dokumenty z wizerunkiem Dochnala. Obu zarzucono pomocnictwo w uzyskaniu fałszywych dokumentów, które miały ułatwić zwolnionemu z aresztu za poręczeniem lobbyście opuszczenie kraju.
21 stycznia, po kilku kolejnych przedłużeniach okresu aresztowania, Sąd Apelacyjny w Katowicach zdecydował, że podejrzany będzie mógł wyjść na wolność, jeśli w ciągu miesiąca w jego imieniu zostanie wpłacone poręczenie majątkowe w kwocie trzech milionów zł.
Kaucja wpłynęła niemal w ostatniej chwili, ale w dolarach, a nie złotych, jak postanowił sąd. Prokuratura zastanawiała się, czy można ją uwzględnić. Jak się wyraził szef katowickiego wydziału Prokuratury Krajowej Zbigniew Pustelnik - trzeba było mocno główkować jak wyjść z tego problemu.
Śledczy z katowickiego wydziału Prokuratury Krajowej rozmawiali na ten temat z adwokatami. Decyzja o zwolnieniu podejrzanego zapadła po południu. Prokuratorzy - jak mówił Zbigniew Pustelnik - wyszli z założenia, że nie ma co przedłużać tego problemu i czekać na przewalutowanie dolarów na złotówki.
Według reprezentującego Dochnala mec. Jacka Gutkowskiego, poręczenie wpłacono przedwczoraj. Jeszcze przed decyzją prokuratury adwokat mówił, że gdyby jego klient nie został wypuszczony w piątek z aresztu, byłoby to przypadek bezprawnego pozbawienia wolności. Według Pustelnika, na właściwe konto kwota wpłynęła dopiero w piątek.
Nie jest jasne, kto wyłożył pieniądze za Dochnala. Pytany o to Gutkowski powiedział dziennikarzom, że poręczycielem jest osoba godna zaufania publicznego. Poręczyciel - mężczyzna posługujący się językiem niemieckim - był wraz z adwokatami i tłumaczką w prokuraturze.
Pustelnik potwierdził, że poręczenie wpłacił obywatel obcego kraju. Także on nie chciał jednak powiedzieć, kim jest ów mężczyzna i co go łączy z Dochnalem.
Zgodnie z ostatnim postanowieniem sądu, po wpłaceniu kaucji lobbysta trafi pod dozór policji, będzie musiał dwa razy w tygodniu stawiać się w komisariacie, będzie miał też zakaz opuszczania miejsca pobytu i kraju oraz zatrzymany paszport.
Pytany, czy śledczy nie obawiają się ucieczki Dochnala, Pustelnik odpowiedział, że zawsze taka obawa istnieje. Zaznaczył, że prokuratura bierze pod uwagę długość trwania aresztu.
Naczelnik dodał, że sfinalizowanie śledztwa uniemożliwia uzyskanie pomocy prawnych za granicą. W ramach tego samego postępowania, poza zarzutami dotyczącymi fałszywych dokumentów, Dochnal jest podejrzany o pranie brudnych pieniędzy.
Już wcześniej lobbysta został oskarżony o skorumpowanie b. posła SLD Andrzeja Pęczaka. W lipcu ub. roku przed sądem w Pabianicach ruszył pierwszy z jego procesów. Inne postępowania, w których pojawia się nazwisko Dochnala, dotyczą m.in. prywatyzacji Cementowni Ożarów, Polskich Hut Stali oraz zamiarów prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej.
Do stycznia ubiegłego roku Dochnal był aresztowany w związku z przedstawionymi mu zarzutami, dotyczącymi m.in. korupcji i prania brudnych pieniędzy. Wtedy wyszedł na wolność po wpłaceniu kaucji. Sąd nałożył wówczas na niego obowiązek regularnego stawiania się na policji oraz zakazał opuszczania kraju.
Po zatrzymaniu w ubiegłym roku prokuratorzy podkreślali, że z kompletem litewskich dokumentów mógłby nie tylko wyjechać, ale i zamieszkać za granicą, zmieniwszy tożsamość.