Do więzienia za stłumienie "Praskiej Wiosny"
Były komunistyczny polityk, 80-letni Karel
Hoffmann rozpoczął w praskim więzieniu na Pankracu
odbywanie kary czterech lat pozbawienia wolności za sabotaż
podczas inwazji wojsk państw Układu Warszawskiego na
Czechosłowację w sierpniu 1968 roku.
09.08.2004 | aktual.: 09.08.2004 15:23
Jest najstarszym czeskim więźniem i jedynym z byłych wysokich rangą działaczy komunistycznych Czechosłowacji, który otrzymał wyrok skazujący za wydarzenia związane z inwazją, kładącą kres tzw. Praskiej Wiośnie.
"Prasa Wiosna" to podjęta przed reformatorów Komunistycznej Partii Czechosłowacji z Alexandrem Dubczekiem na czele próba zbudowania "komunizmu z ludzką twarzą".
Wraz z grupą innych partyjnych prominentów Hoffmann był najpierw oskarżony o zdradę ojczyzny, a później o nadużycie uprawnień funkcjonariusza publicznego. Ostatecznie skazany został - jako jedyny - za sabotaż. Jako szef Zarządu Telekomunikacji i Łączności polecił wyłączenie nadajników Czeskiego Radia, uniemożliwiając tym samym nadanie komunikatów ówczesnych oficjalnych władz.
Przed bramą więzienia Hoffmann, który skarży się na swoje słabe zdrowie, powiedział, iż wyrok skazujący go na cztery lata pozbawienia wolności został wydany "na polityczne zamówienie". Były prominent (w latach 70. i 80. przewodniczący związków zawodowych i członek najwyższych władz Komunistycznej Partii Czechosłowacji) poinformował, że od wyroku złożył odwołanie do Trybunału Konstytucyjnego.
Już w niedzielę prezydent Vaclav Klaus poinformował, że rozważa ułaskawienie Hoffmanna. Otrzymałem w tej sprawie rekordową liczbę próśb - także z zagranicy - powiedział. Jego zdaniem, jest paradoksem, że jedynym skazanym za inwazję, co oznaczało także wieloletnią obecność w Czechosłowacji pół miliona żołnierzy radzieckich, jest człowiek, który złamał ustawę o telekomunikacji.
Hoffmann przed wejściem do więzienia, gdzie - jak zapowiedział - chce kontynuować pisanie pamiętników, oświadczył, że niczego nie żałuje. Byłem komunistą i zostanę nim aż do śmierci - powiedział.