Do Smoleńska zabrano urządzenie, które wykrywa tylko materiały wybuchowe?
Przenośny detektor MO-2M, który miał zostać zabrany przez ABW do Smoleńska, nie jest urządzeniem, które wykrywa wszystkie materiały wysokoenergetyczne. Jednak nie chodzi o wszystkie substancje, ale te które pochodzą z detonacji materiałów wybuchowych - czytamy na fakt.pl.
08.11.2012 | aktual.: 08.11.2012 16:52
Prezes firmy Korporacja Wschód Sp. z o.o., który wyposażał polską policję w swój sprzęt powiedział, że spektrum substancji poddanych detekcji specjalnie zostało zawężone, by urządzenie pokazywało tylko pary materiałów wybuchowych. - Wycięliśmy więc np. azotan amonu, którego można użyć do wybuchu, ale potrzebna byłaby tu duża ilość substancji - tłumaczy.
W opisie urządzenia można przeczytać, że stosuje się go m.in. przy kontroli bagażu, bagażu ręcznego, ubrań itp. w portach lotniczych, w pociągach, na obecność materiałów wybuchowych. Detektor poddaje analizie zassane powietrze z powierzchni danego obiektu.
Pułkownik Ireneusz Szeląg poinformował, że wszystkie szczątki wraku zbadano tzw. spektrometrami ruchliwości jonów pod kątem obecności związków chemicznych mogących stanowić materiały wysokoenergetyczne. Wyniki tych badań mamy poznać dopiero za pół roku.