Do Samoobrony ludzie pchają się drzwiami i oknami
Nowosądecka Samoobrona, ponoć uskrzydlona sukcesami swego szefa, który ma wejść do rządu, pod wodzą posłanki Elżbiety Wiśniowskiej, według niej z dnia na dzień rośnie w siłę.
25.04.2006 | aktual.: 25.04.2006 09:51
- Mamy już ponad 600 członków i sympatyków w całym regionie, zapisują się do Samoobrony lekarze, nauczyciele i inżynierowie - zdradziła wczoraj "Krakowskiej, Wiśniowska. Dodaje, że chce zaaktywizować ludzi, którzy dotąd stali z boku, gdyż uważali, że polityka jest brudna, a mogliby wiele dobrego zrobić dla kraju i swoch środowisk. W nowosądeckiej Samoobronie dokonała się zmiana warta. Starą gwardię zastąpiły nowe twarze. - Początki nie były łatwe - pani poseł wspominała miting wyborczy w Parku Strzeleckiem, gdzie została wygwizdana.
W ostatnią niedzielę Wiśniowska asystowała w zjazdach powiatowych Samoobrony w Limanowej i Gorlicach. W Limanowej szefem partii został Kazimierz Pachut, nauczyciel ze Słopnic, a w mieście nad Ropą - Andrzej Michalik, mąż znanej, gorlickiej lekarki, kandydującej w ostatnich wyborach z listy Samoobrony. - Wystawimy własne listy w wyborach powiatowych i do Sejmiku wojewódzkie- deklaruje Wiśniowska. Samoobrona tym razem nie odpuści także wyborów na prezydenta Nowego Sącza, choć nie ma jeszcze odpowiedniego kandydata. W wyborach gminnych możliwe są lokalne sojusze.
- Na dole najważniejszy jest autorytet człowieka, a nie znaczek partyjny - tłumaczyła pani poseł. Jest zachwycona swoim okręgiem wyborczym, gdyż po morzu, najbardziej kocha góry. - Wróciłam do korzeni- rozmarzyła się wczoraj, wyjaśniając, że jej tata urodził się... 18 kilometrów od Tarnowa, a z perpektywy Ząbkowic Śląskich, skąd pochodzi pani poseł, wszystko na wschód od Wadowic zlewa się w jedną zieloną plamkę. W Sejmie, Wiśniowska zapisała się do komisji samorządu terytorialnego i europejskiej. Ideą samorządności zaraziła się na wykładach prof. Michała Kuleszy, ojca rewolucji samorządowej w Polsce podczas studiów podyplomowych (skończyła filozofię).
Pani poseł powiedziała ponadto, że miała nad wyraz sympatyczną rozmowę o węzłowych problemach Sądecczyzny ze starostą Golonką i w ogóle wszędzie jest miło przyjmowana. To nie powinno dziwić. Cokolwiek by nie powiedzieć o 31-letniej synowej poseł Genowefy Wiśniowskiej (prawa ręka Leppera), to niewątpliwie jest ozdobą tej partii. Czy uroda i dziewczęcy wdzięk pani poseł wystarczy elektoratowi z nowosądeckiego okręgu wyborczego - czas pokaże.
(HSZ)