"Do jesieni będzie gotowy szkic wystawy o wysiedleniach"
- Do jesieni gotowy ma być szkic wystawy w przyszłym berlińskim muzeum poświęconym wysiedleniom Niemców - zapowiedział niemiecki minister kultury Bernd Neumann. Jak dodał, ekspozycja będzie osadzona w historycznym kontekście II wojny światowej.
22.03.2010 | aktual.: 22.03.2010 20:32
- Wypędzenie będzie ukazane jako konsekwencja narodowosocjalistycznej wojny. Nie dojdzie do zamiany czy pomieszania ofiar i sprawców. Oczywiście wypędzeni również są ofiarami wojny rozpętanej przez Hitlera - powiedział Neumann po posiedzeniu rady fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", która stworzyć ma berlińskie muzeum.
Punktem ciężkości ekspozycji będą wysiedlenia Niemców, ale muzeum udokumentuje również inne przymusowe migracje, jakie miały miejsce w XX wieku. Szkic planowanej ekspozycji ma przygotować dyrektor fundacji Manfred Kittel. Powołano też kuratora planowanej wystawy, którym został Michael Dorrmann. Współtworzył on m.in. wystawy w Muzeum Żydowskim w Berlinie.
Tematem spotkania rady fundacji były najnowsze spory wokół projektu. Z rady naukowej fundacji wystąpili już historycy z Polski i Czech: Tomasz Szarota oraz Kristina Kaiserova, a także niemiecka publicystka Helga Hirsch.
Bojkotem inicjatywy zagroził również przedstawiciel Centralnej Rady Żydów Salomon Korn, ostrzegając przed próbą ukazania wysiedleń Niemców w oderwaniu od II wojny światowej i zbrodni nazistowskich. Jak poinformował Neumann, pomimo problemów rada fundacji jednomyślnie postanowiła kontynuować prace oraz merytoryczną dyskusję o planowanej wystawie. Jednocześnie trwają przygotowania do nowelizacji ustawy powołującej fundację. Rada ma zostać rozszerzona z 13 do 21 osób, a rada naukowa - z dziewięciu do 15.
Zmiany te będą uchwalone jeszcze latem i wynikają z kompromisu, jaki frakcje koalicji chadecko-liberalnej zawarły ze Związkiem Wypędzonych (BdV) w zamian za rezygnację z nominowania szefowej BdV Eriki Steinbach do rady fundacji.
Według Neumanna, niemieckim władzom zależy na pozyskaniu zagranicznych ekspertów do współpracy przy projekcie muzeum, szczególnie naukowców z krajów Europy Środkowej i Wschodniej. - Ich obecność ma zapewnić, że wynik prac przyczyni się do budowania konsensusu i nie będzie budzić kontrowersji - ocenił minister.
Jak dodał Neumann, trwają rozmowy w sprawie zachęcenia do współpracy zagranicznych naukowców. - Problemem była kandydatura Steinbach - ocenił. - Wierzę, że uda się pozyskać naukowców z zagranicy. Przyczyni się to do obiektywizacji, a na tym nam zależy. Chcemy pojednania, a nie wystawy, która byłaby kontynuacją sporu o historię, kto był ofiarą, a kto sprawcą - powiedział.
- To nie koniec wszelkich dyskusji, ale rząd federalny ma silną wolę, by wcześniej czy później - lepiej wcześniej, jeśli się uda - udokumentować i opracować naukowo historię ucieczek i wypędzeń. To ważny rozdział niemieckiej historii, dotyczący 15 mln ludzi - powiedział Neumann. Jego zdaniem muzeum nie powstanie wcześniej niż za trzy lata. Najbardziej czasochłonne będzie remont i dostosowanie pomieszczeń w przeznaczonym pod placówkę budynku Deutschlandhaus niedaleko Placu Poczdamskiego w Berlinie.
Anna Widzyk