PolskaDo górników pogotowie wezwano dopiero po 40 minutach
Do górników pogotowie wezwano dopiero po 40 minutach
Karetki pogotowia do rannych górników wezwano dopiero po 40 minutach od wybuchu w kopalni "Wujek-Śląsk" - informuje Uwaga TVN.
Według dziennikarzy stacji, katastrofa wydarzyła się o 10.15, a pogotowie wezwano o 10.53. Pierwsza karetka pojawiła się na miejscu o 11.02.
Dr Michał Świerszcz, który brał udział w akcji ratunkowej tłumaczył w TVN 24, że być może pogotowie wezwano tak późno, bo nie było wiadomo, czy w ogóle są tam ludzie.
- W krótkim czasie na miejscu było 10 zespołów. Ostatecznie było ich 18 - dodał.
Świerszcz nie potrafił ocenić, czy tak późne wezwanie pogotowia mogło mieć wpływ na akcję ratunkową.