Długosz zrzekł się immunitetu
Szef świętokrzyskiej SLD, poseł Henryk Długosz, zrzekł się immunitetu.
Wcześniej Prokuratura Okręgowa w Kielcach w związku z aferą starachowicką wniosła o uchylenie mu immunitetu.
25.07.2003 | aktual.: 26.07.2003 09:32
"Moja decyzja o rezygnacji z immunitetu jest w drodze do marszałka Sejmu" - powiedział Długosz. Wcześniej poseł zapowiadał, że rezygnację złoży w poniedziałek. Oświadczył, że jest niewinny i chce jak najszybciej wyjaśnić tę sprawę.
W sobotę o godz. 11.00 zbiera się Rada Wojewódzka SLD w Kielcach. Poseł nie odpowiedział na pytanie, czy zamierza zrezygnować z kierowania świętokrzyskim Sojuszem. Oznajmił, że ma pewne propozycje, z którymi najpierw zapozna Radę.
Prokuratura zamierza postawić Henrykowi Długoszowi zarzut poplecznictwa czyli utrudniania śledztwa w związku z przeciekiem w tak zwanej aferze starachowickiej. Byłby to taki sam zarzut, jaki postawiono wcześniej posłowi Andrzejowi Jagielle.
O uchylenie immunitetu prokuratura wystąpiła do marszałka Sejmu dziś rano. Prokurator Stanisław Książek zapowiedział, że niezwłocznie po uchyleniu posłowi immunitetu, zostanie on wezwany i przesłuchany w charakterze podejrzanego. Prokurator poinformował, że posłowi grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu.
Prokurator poinformował również, że wpływ na wystosowanie wniosku o uchylenie immunitetu miała, między innymi, notatka senatora Suchańskiego, która jest jednym z dowodów w sprawie. "Na razie prokuratura nie ma kolejnych wniosków o uchylenie immunitetu innym posłom" - dodał prokurator Książek. Poinformował on również, że do prokuratury nadal nie dotarła lista osób, które wiedziały o akcji CBŚ w Starachowicach, o której mówił minister MSWiA Krzysztof Janik.
Szef świętokrzyskiego SLD oświadczył, że jest niewinny i chce, żeby ta sprawa jak najszybciej została wyjaśniona.
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie ostrzeżenia przez byłego posła SLD Andrzeja Jagiełłę, samorządowców którzy współpracowali z gangiem starachowickim, przed akcją Centralnego Biura Śledczego. Według "Gazety Wyborczej" zeznając w prokuraturze poseł Jagiełło miał powiedzieć, że miał trzy źródła: anonimowy list, szefa świętokrzyskiej organizacji SLD posła Henryka Długosza oraz przypadkową osobę spotkaną na targowisku.