Długa kolejka TIR‑ów w noc wejścia do strefy Schengen

Długa kolejka TIR-ów wyjeżdżających na Ukrainę oczekiwała na odprawę przed przejściem granicznym w Dorohusku w noc wejścia Polski do strefy Schengen.

21.12.2007 | aktual.: 21.12.2007 01:53

To jedno z najbardziej obleganych przejść na wschodniej, zewnętrznej granicy Unii Europejskiej.

Wielogodzinne oczekiwanie przed granicą to codzienność w podróży na wschód, zwłaszcza pod koniec roku. Czas oczekiwania na wyjazd z Polski dla samochodów ciężarowych sięgał w Dorohusku 17 godzin.

Wejście do strefy Schengen dla nas niewiele zmienia, ta granica musi być jeszcze bardziej szczelna - mówili strażnicy graniczni i celnicy. Podróżni natomiast obawiają się, że kolejki na wschodniej granicy mogą się zwiększyć.

Nie świętujemy dziś, normalnie pracujemy, jak zawsze. Nasza robota nie zmienia się, rośnie odpowiedzialność - powiedział rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej ppłk Andrzej Wójcik.

Zapewnił, że granica jest dobrze chroniona. Przygotowania trwały wiele lat, straż graniczna zwiększyła obsadę kadrową, ma więcej placówek granicznych, nowoczesny sprzęt pozwalający na pełny monitoring ruchu granicznego. Mamy teraz dostęp do systemu informatycznego Schengen i to ułatwi kontrolę - dodał Wójcik.

Kierowcy wjeżdżający na przejście są znużeni oczekiwaniem. Czekałem w kolejce na drodze od siódmej rano. Nie pracuję i nie odpoczywam. Warunki okropne - nie ma toalet, nie ma gdzie się umyć. Co to za Europa? - powiedział ukraiński kierowca, który podjechał TIR-em do odprawy w czwartek około północy.

Wiem, że Polska przystąpiła do strefy Schengen, będzie łatwiej na innych granicach, ale tu na wschodzie kolejki będą jeszcze dłuższe - dodał.

Dorohusk po modernizacji w ostatnich latach to duże nowoczesne przejście, z kilkunastoma pasami odpraw w obie strony. Jednak przejść na wschodniej granicy jest za mało, a ruch szybko rośnie. W końcu roku, gdy firmy finalizują kontrakty, często na odprawę w Dorohusku trzeba nawet czekać dobę i więcej.

Wejście do strefy Schengen nie wpłynie na sytuację na granicy z Ukrainą - mówi rzeczniczka Izby Celnej w Białej Podlaskiej Marzena Siemieniuk. Droższe wizy dla Ukraińców być może zmniejszą ruch przygraniczny, ale to jeszcze trudno przewidzieć - dodała.

Będziemy przyjeżdżać tak samo, jak dotąd - zapewnił mężczyzna, który podjechał na granicę niewielką ciężarówką. Jestem z Kowla na Ukrainie, często przyjeżdżam do Polski po części samochodowe. To się opłaca. Jeszcze nie wiem, jakie teraz potrzebne będą wizy, ale załatwię to - mówi z przekonaniem.

Podobnie uważa inny podróżny na granicy, który - jak opowiada - zajmuje się sprowadzaniem samochodów z Polski na Ukrainę. Używane auta kupuje w Szczecinie, zostawia je na parkingu po polskiej stronie granicy i autostopem wraca na Ukrainę, aby tam znaleźć kupca. Na pewno będę nadal tak jeździł. Jak będzie trzeba, to zapłacę więcej za wizę - powiedział.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)