PolskaDlaczego właścicieli hali zwolniono od odpowiedzialności?

Dlaczego właścicieli hali zwolniono od odpowiedzialności?

Prokuratura Okręgowa w Katowicach wyjaśni sprawę
ubiegłorocznego sądowego nakazu wypłacenia przez towarzystwo ubezpieczeniowe wysokiego odszkodowania Międzynarodowym Targom Katowickim (MTK). Sąd uznał, że właściciel hali nie musi odśnieżać dachu, ani wiedzieć, jakie obciążenie może doprowadzić do katastrofy. Prokuratura sprawdzi m.in., czy wyrok nie został wydany na zamówienie.

01.02.2006 | aktual.: 02.02.2006 11:09

Prokuratura działa na polecenie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry - poinformował asystent ministra Paweł Wilkoszewski.

W wyniku zawalenia się w sobotę dachu hali na terenie MTK zginęły 63 osoby. W szpitalach wciąż przebywa kilkudziesięciu rannych.

Jak podały w środę "Fakty" TVN, Sąd Okręgowy w Gliwicach nakazał 3 listopada 2005 r. firmie ubezpieczeniowej STU Ergo Hestia wypłacenie MTK 242 tys. 626 zł.

Uznał, że targom należy się odszkodowanie za koszty, jakie MTK poniosły w związku z zabezpieczeniem konstrukcji dachu hali targowej, która ugięła się pod naporem śniegu. Odszkodowanie zostało wypłacone.

O dokonanie oceny prawidłowości tego wyroku zwrócił się do ministra sprawiedliwości szef resortu transportu i budownictwa Jerzy Polaczek - powiedziała wieczorem rzecznik prasowy ministra Teresa Jakutowicz.

Prokuratura ma wyjaśnić czy: przy wydawaniu opinii nie doszło do poświadczenia nieprawdy przez biegłego; czy sąd, nie zawiadamiając prokuratury o możliwości wystąpienia katastrofy budowlanej, nie popełnił przestępstwa niedopełnienia obowiązków; czy zarządowi MTK w związku z możliwością sprowadzenia katastrofy budowlanej w latach 2000-2001 nie należy postawić zarzutów.

Z akt sprawy, do których dotarła PAP, wynika, że MTK wydały na zabezpieczenie konstrukcji 319 tys. 110 zł.

Wyrok dotyczył sprawy ze stycznia 2002 r. MTK pozwały do sądu swojego ubezpieczyciela, który nie chciał im wypłacić odszkodowania, bo jego zdaniem umowa ubezpieczenia przewidywała jego wypłacenie tylko i wyłącznie wtedy, jeżeli ze względu na czynniki atmosferyczne doszłoby do zawalenia się budynku hali.

Uzasadniając wyrok i opierając się na ekspertyzie biegłego Sąd Okręgowy w Gliwicach uznał, że zgodnie z obowiązującym prawem budowlanym właściciel budynku nie ma obowiązku jego odśnieżania i nie musi mieć wiedzy, jakie obciążenie dachu śniegiem może spowodować katastrofę. Dlatego - stwierdził sąd - ubezpieczyciel musi wypłacić odszkodowanie.

W cytowanym przez TVN24 uzasadnieniu do wyroku z listopada 2005 r. podano, że "nie można wymagać od przeciętnego właściciela lub zarządcy budynku wiedzy koniecznej dla oceny, kiedy opady śniegu zagrażają konstrukcji obiektu. Nie można też oczekiwać od człowieka o przeciętnej wiedzy i umiejętnościach, aby umiał przewidzieć, kiedy ciężar nagromadzonego na dachu śniegu przekracza możliwości konstrukcji dachu."

Jakutowicz powiedziała, że jeśli potwierdzi się, że biegły wydał opinię, na którą powołuje się w uzasadnieniu wyroku sąd, to - zdaniem ministra transportu i budownictwa - biegły powinien stracić uprawnienia. O takie rozstrzygnięcie w przypadku potwierdzenia nieprawidłowości minister zwrócił się do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego.

Rzecznik prasowy STU Ergo Hestia Katarzyna Dudzin poinformowała, że jej firma wypłaciła odszkodowanie i nie odwołała się od wyroku. Uznaliśmy, że nie będziemy dalej przeciągać tej sprawy - oświadczyła Dudzin. Dodała, że STU Ergo Hestia nie jest już ubezpieczycielem MTK.

Zastępca prokuratora generalnego Jerzy Engelking zapowiedział w środę w TVN 24 poszerzenie prowadzonego przez prokuraturę w Katowicach śledztwa w sprawie sobotniej katastrofy o jeszcze jeden wątek - stwierdzenie odpowiedzialności osób, które miały jakikolwiek związek z wydaniem tego wyroku. Powiedział, że rozważana jest m.in wersja, że wyrok został wydany na zamówienie.

Wiceminister sprawiedliwości Andrzej Kryże powiedział w TVN 24, że nie można złożyć kasacji od tego wyroku, bo nie został on zaskarżony do sądu II instancji. Ale istnieje taki tryb, jak wniesienie o stwierdzenie nieważności wyroku w sytuacji, kiedy narusza on podstawowe zasady prawne - powiedział Kryże.

Dodał, że już w tej chwili analizowany jest ten przepis i możliwość wniesienia o unieważnienie tego wyroku. Podkreślił, że jest to wyrok w sprawie cywilnej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)