Dlaczego krew jest niebieska?
Dlaczego krew w reklamach jest niebieska? Po co hodujemy rośliny ozdobne? – między innymi na te pytania próbują odpowiedzieć twórcy wystawy "codzienNiecodziennie", przygotowanej przez czasopismo "(op.cit.)" i Instytut Etnologii i Antropologii Kulturowej UW w ramach trwającego w Warszawie Festiwalu Nauki.
24.09.2003 | aktual.: 24.09.2003 09:13
Wystawa nie zajmuje się naturą zjawisk (którą możemy zgłębić podczas wielu festiwalowych wydarzeń organizowanych przez fizyków, chemików czy biologów), a tym, w jaki sposób patrzymy na różne zjawiska przez nasze "kulturowe" okulary . Okazuje się, że można spojrzeć ("Spójrz w głąb" – głosi hasło antropologicznego cyklu w ramach festiwalu) na własną kulturę jak na kulturę egzotyczną, na codzienne nasze zachowania jak na zachowania dzikich ludów.
Co dziś może oznaczać wolne miejsce przy wigilijnym stole? Jaką rolę odgrywa w mieszkaniu telewizor? Dlaczego na choince wiszą torebki z hipermarketów? Na te i inne pytanie próbują w zabawny sposób odpowiedzieć twórcy wystawy. Przedmiotem refleksji staje się tu również: telefon komórkowy, współczesny strój męski, gumowy basen i roślinność ozdobna ("typowa roślinność uprawiana przez ludność Mazowsza, XX/XXI w." – jak głosi podpis).
Nad wszystkim zaś czuwa duch Bronisława Malinowskiego. Tytuł dzieła tego jednego z najwybitniejszych polskich etnologów przywołany jest wprost w cyklu zdjęć (szkoda że tylko trzech) „Życie seksualne dzikich” (autor: Panartur). Fotografie zmuszają oglądającego do zadania sobie pytania o niecodzienność codziennych sytuacji. Zdjęcia z pozoru przedstawiają zwykłe sceny z życia zwykłych mieszczan. Jeśli jednak dobrze się przyjrzeć, okazuje się, że w takich zwykłych scenach kryją się obrazy znane w kulturze od wieków.
Ekspozycja doskonale wpisuje się w idee Festiwalu Nauki: z jednej strony festiwal – coś masowego, popularnego, konkurs piękności, z drugiej nauka – hermetyczna wiedza zamknięta w murach wyższych uczelni i jednostek badawczo-rozwojowych. "CodzienNiecodzienie" i magazyn "(op. cit.)" dowodzą, że to połączenie jest nie tylko możliwe, ale i bardzo trafne, potrzebne i inspirujące.
Wystawa uczy patrzeć na siebie i swoją kulturę z dystansu, i pokazuje, jak wielką radość może sprawić ten typ spojrzenia. W bardzo małym pomieszczeniu czytelni Instytutu Etnologii można poczuć się jak w domu – jest telewizor, stół, miejsce do rekreacji. Jednocześnie aranżacja przestrzeni, podpisy pod eksponatami i obowiązkowe kapcie, które pamiętamy ze szkolnych wycieczek do Zamku Królewskiego – "codzienne kapcie w niecodzienny sposób" – przywołują na myśl salę muzealną. Jak się okazuje, muzeum XXI wieku może być miejscem ciepłym i ludzkim.
Wystawę można obejrzeć jeszcze co najmniej do piątku w czytelni Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UW, ul. Żurawia 4, w godzinach: 10.00–17.00 (w piątek – dwie godziny dłużej). Cały festiwal trwa zaś do niedzieli.(mr)