"Dlaczego irlandzki milioner chce utopić w Polsce kasę?"
- Dlaczego Ganley chce utopić w Polsce tak dużą kasę? - pytał w Radiu Zet Joachim Brudziński z PiS. Irlandzki milioner Declan Ganley założył w Polsce oddział eurosceptycznej partii Libertas, której trzonem - jak donosi prasa - mają być działacze LPR. - Nie wierzę, że sobie poradzą - dodał Brudziński. PO zwróci się do Państwowej Komisji Wyborczej ws. finansowania Libertas.
29.03.2009 | aktual.: 29.03.2009 16:29
Polski oddział partii Libertas zamierza skorzystać z luki w ordynacji wyborczej - ustalił "Dziennik". Partia chce zaciągnąć w banku kredyt, którego zabezpieczenie będzie stanowić majątek irlandzkiego multimilionera. Informatorzy "Dziennika" twierdzą, że w ten sposób na kampanię do europarlamentu do Polski ma zostać przetransferowane ponad 250 tys. euro, czyli ponad 1,1 mln zł.
Według ustaleń dziennikarzy "Newsweeka", założycielami LiD-u, a dziś Libertasu była trójka działaczy LPR - Cyprian Gutkowski, Daniel Pawłowiec i Sebastian Jargut.
- Politycy, którzy uważają się za narodowców, biorą na swojego lidera narodowca. Warto porównać poglądy i zobaczyć różnice poglądów Ganleya i członków LPR. Trzeba się zastanowić, jak poradzić sobie z luką prawną pozwalającą polskim partiom przyjmować pieniądze z zagranicy - powiedział w "Siódmym Dniu Tygodnia" Radia Zet Michał Kamiński z kancelarii prezydenta.
Zdaniem Stanisława Żelichowskiego z PSL, "to skandaliczne, że prawo jest tak obchodzone". Do dyskusji w Sejmie na ten temat nawołuje Wojciech Olejniczak z SLD.
- Niepokojące jest to, że Ganley będzie pompował legalnie pieniądze na LPR i komisja wyborcza nic nie może zrobić - podkreślił Zbigniew Chlebowski. Szef klubu PO zapowiedział, że zwróci się do Państwowej Komisji Wyborczej o wydanie opinii czy w ustawie o finansowaniu partii politycznych istnieje luka prawna, która pozwala na to, że komitety wyborcze mogą być finansowane ze źródeł zagranicznych.